o mnie

- bozenas
- Poland
- "Dom to miejsce, gdzie dusza rozbiera się do naga. Dom to miejsce, gdzie można zdjąć maskę i dać się domowi pogłaskać po policzku. Dom kołysze do snu. Dom nie ocenia, nie rozlicza, dom kocha bezwarunkowo i bezinteresownie. Tylko dom tak kocha. Jeśli jest prawdziwym domem." -Agnieszka Kacprzyk.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rośliny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rośliny. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 14 listopada 2021
ZMIANY,ZMIANY:)
Dziękuję,że tu jeszcze zaglądacie i zostawiacie ślad po sobie:)Jakoś czas mi tak przecieka przez palce,że dopiero październik się zaczął a tu już połowa listopada:)ale jak znam życie to Wam też tak biegnie:)Post dekoracyjno -mieszkaniowy przyjęłyście bardzo miło,dlatego jak pojawiły się zmiany na ścianie to postanowiłam Wam je pokazać:)Pamiętacie moją haftowaną ścianę?
No to już jej nie ma:)Jak na początku byłam nią zachwycona to po jakimś czasie zaczęła mnie męczyć.Haftować nowych obrazków mi się zwyczajnie nie chciało a stare przestały mi się podobać:)I tak powstał nowy pomysł.
Taki pomysł krążył mi po głowie od jakiegoś czasu.Nawet miałam pójść do szklarza czy nie przecią by mi na pół wazonika który mam,ale kiedy pojechaliśmy na targ staroci do Pszczyny w poszukiwaniu perełek mój M wypatrzył dwa gotowe półdzbanki.Nawet chwili się nie zastanawiałam,bo już wiedziałam co chcę z nich zrobić:)Chociaż najpierw myślałam o przyklejeniu ich do blejtramu.Ale jak znalazłam te piękne ramy to już wiedziałam,że to jest to.Do tego nowy fotel muszelka.Jest błękitny choć na zdjęciu ten błękit nie za bardzo wychodzi:)To wszystko wniosło taką lekkość do pokoju:))Jestem absolutnie zachwycona nowymi dekoracjami:)))
Wdonicy Delft kwitną białe fiołki,chucham i dmucham na nie i jakoś lepiej dają radę niż niebieska orchidea.Niestety farbione kwiaty są ładne tylko na chwilkę.Zrzuciła kwiaty,odrzuciła dwa liście,próbuję ją ratować,wymieniłam podłoże włożyłam pod korzenie ząbek czosnku i zobaczymy czy da radę ją uratować:)Niebieska już nie będzie,bo oni farbią białe,ale żeby tylko dała radę:)W ogóle to powiem Wam ,że ja nigdy nie miłam ręki do storczyków.Po przekwitnięciu każdy mi padał,a od dwóch lat mało tego że udaje mi się namówić je do ponownego kwitnięcia to jeszcze mam keiki czyli nowe małe storczyki.Jak rozwiną kwiaty to Wam pokażę:))
Ach i jeszcze na koniec hafty nie zostały schowane do szuflady tylko przewieszone do przedpokoju:)))
Pozdrawiam Was cieplutko:)))
Free background from VintageMadeForYou
piątek, 11 czerwca 2021
CHABRY:)
"Pokażę Ci łąkę
taką jak z obrazka
będziesz
mógł się zatracić
w tej jednej chwili
poczuć dotyk bławatka
który z ciekawością
niebieskawą główkę
ku Tobie pochyli..."
Fragment wiersza Tańczącej z myślami z instagrama:)
Pisałam Wam,że posiałam w skrzynkach na balkonie łąkę kwietną:)Najpiękniej z łąki wyrosły własnie chabry i niezapominajki:)))Nie wzeszły margaretki,ale rośnie coś co nie wiem czym jest:)zobaczymy:))
Wzeszłym roku szukałam chabrów na łące i niestety nie znalazłam,a chciałam zrobić nalewkę chabrową:))No to w tym roku mi się udało:)))
Najpierw ugotowałam syrop z cukru i wody 1:1,następnie same główki chabrów zalałam tym syropem.Codziennie dorzucałam po parę główek,jak rozkwitały.Na trzeci dzień zebrałam same płateczki i roztarłam z odrobiną cukru w moździerzu,a następnie dorzuciłam do syropu.Na czwarty dzień dolałam spirytus 250 ml.Dodałam parę kropel soku z limonki,ale że sok zabarwia płyn na różowo,a ja chciałam żeby był niebieski zrobiłam herbatę z kwiatu klitorii i do syropu i spirytusu dodałam setkę niebieskiej herbaty.Teraz sobie stoi i nabiera mocy,Za miesiąc skosztuję czy nie za mocna:)A i jeszcze jak dodałam spirytus to najpierw przecedziłam płyn przez sitko,zeby go gotowego płynu dodać same płateczki chabra:)
Codziennie rozkwitają kolejne główki,więc zbieram i suszę na herbatkę.Oryginalna herbata "Afrykańska królowa"zawiera w sobie własnie płatki chabra.One lubią się wybarwić,więc obskubuję płatki na ręcznik papierowy i przykrywam drugim płatkiem ręcznika:)
Po ususzeniu,a trwa to dwa dni wyglądają tak:)
Upiekłam również biszkopt,na niego wyłożyłam serek mascarpone z odrobiną cukru,na to owoce i płatki chabrów:)
Oczywiście przyszedł również czas na czarny bez:)W tym roku miałam nie robić nalewek,ale jak marnować takie dobro:)
Nalewka z kwiatów czarnego bzu na miodzie:)Dodałam do niej cytrynkę wyhodowaną na parapecie:)))
No i przyszedł czas na chwalenie się:)Zauważyliście te piękne filiżanki słomkowe Indisch Blau albo Strohnblumenmuster w wzór kocanek?To prezent od mojej koleżanki Ani i jej teściowej:))poznałyśmy się przez bloga :)
Dziękuję i Ani i jej teściowej:)))
Ale to nie koniec chwalenia:)wygrałam candy na blogu "Teresa i jej prace" http://tessart57.blogspot.com.
Takie cudeńka dostałam,ale to nie wszystko.Dowiedziałam się własnie z tej niebieskiej książeczki,że nasza koleżanka Terenia jest artystką działającą na rzecz swojej miejscowości:)I jej prace znalazły się w albumie:))
I to są te cenne chwile kiedy możemy się bliżej poznać,dowiedzieć o sobie czegoś ciekawego:)Przybliża nas to do siebie.Nie jesteśmy tylko stroną w bezdusznej odchłani internetu:))
Dziękuję Tereniu:)I dziękuję Wam,że tu zaglądcie i dobre słowo zostawiacie:)))Pozdrawiam Was cieplutko:)))
Free background from VintageMadeForYou
piątek, 28 maja 2021
KWIATOŻERCY:)
Kto tu zagląda często ten wie,że lubię sama siebie zaskakiwać w kuchni i tym samym kwiaty w kuchni nie są mi obce.Dodatkowo dostałam w prezencie takie cudeńko:)))
Na pierwszy ogień poszła magnolia.
A z niej syrop,nalewka i lody:)))
Robi się je bardzo prosto.Płatki magnolii zalewa się śmietanką 30% i zagrzewa,nie zagotowuje.Potem odstawia się je do ostudzenia i zimne przecedza.2 żółtka uciera się z 10 dag cukru i wanilią,dodaje się śmietankę i miksuje.Wkładam do zamrażalki,a jeśli ktoś ma maszynę do lodów to do niej.Ten przepis można stosować do wszystkich kwiatów jadalnych:)
Syropy robi się tak,że zalewa się płatki kwiatów wrzątkiem i odstawia na noc.Potem odcedza się sam płyn dodaje cukier i zagotowuje.Dodaje się również sok z cytryny i jeśli magnolii ilość nie przeszkadza to syropowi z fiołków już tak,więc jeśli chcecie zachować fioletowy kolor to tego soku niech będą dosłownie trzy krople.
Z kwiatów podbiału zrobiłam troszkę syropu.Po prostu zasypałam kwiaty cukrem.Końcówki sosny zmiksowałam z cukrem i zalałam miodem.W razie przeziębienia dodaje się trochę do herbaty:)Fiołki w tym roku tylko na syrop.Wzeszłym roku robiłam z nich konfiturę i została mi do dziś:)Nalewka od zeszłego roku również stoi.
Kolejne ciekawe lody są z bzu-lilaka:)Zrobiłam je tak samo jak lody z magnolii:)))
Jestem pewna ,że znacie czosnek niedźwiedzi.Robi coraz większą karierę:)O jego prozdrowotnych właściwościach nie będę pisała,bo kto jest ciekawy znajdzie wszystkie ciekawostki w internecie.Poprzednie lata używałam tylko młode listki posiekane do sera czy ziemniaków.Nie byłam fanką pesto(o ja głupia).W tym roku rozsmakowałam się w nim.Orzechy laskowe uprażone i obrane zmiksowałam,dodałam sól i sporą garść liści.Miksując dolewałam oliwę z oliwek.Nie dodałam sera,bo chciałam przechować pesto dłużej,więc serem startym posypywałam np makaron wymieszany z pesto.
Gotowe pesto przełożyłam do słoiczków a jeśli wezmę trochę to resztę zalewam oliwą tak,żeby zawsze było nią przykryte.Zrobiłam też majonez z pesto.Zwyczajnie majonez wymieszałam z gotowym pesto pół na pół.Do frytek pychotka.
Pesto,pestem,ale czy wiedzieliście ,że świetne są kwiaty czosnku?
Kapary z pączków kwiatowych? Proszę bardzo:)ocet jabłkowy z wodą 1:3 sól,cukier,zagotować.Zalać pączki ciepłym octem w słoiczkach zakręcić i zagotować dosłownie 2-3 min.
No dobrze,powiecie.Aleś się chyba spóźniła z tymi poradami,bo kwiaty czosnku już przekwitają i pojawiły się na nich takie małe zielone kuleczki:)A próbowałyście je kiedyś?Nie ma się czego bać .Każda część czosnku niedźwiedziego jest jadalna.A te maleńkie kuleczki są obłędne:)))Sama dowiedziałam się o nich od instagramowej koleżanki "smoczycy":)
A czy ja Wam pisałam,że posadziłam na balkonie w tym roku topinambur?:)))
Polubiłam go w zeszłym roku.Właściwie to najbardziej lubię go surowy na chlebie yak jak rzodkiewkę:)ale duszony z cebulką i curry też daje radę:)))
No i jeszcze muszę się Wam pochwalić:)))takie cudeńko na łapkach udało mi się upolować:)))
I taką wystawkę sobie wymysliłam :)półeczki zakupione za grosze w kiku :))
Pozdrawiam Was cieplutko:)))
Free background from VintageMadeForYou
Subskrybuj:
Posty (Atom)