Z radia leci Stare Dobre Małżeństwo:)))
W sercu stara tęsknota:)))
Boszsz!ileż to lat minęło jak zakochałam się w Bieszczadach???
Dużo wody upłynęło zanim mogło się spełnić moje marzenie o powrocie w Bieszczady:)Dużo by pisać ...ale nie będziemy złego wspominać:))Dziś tylko piękne chwile:)))A powodem naszego powrotu jest nasz dzielny zdobywca:))
Jedziemy zdobyć Tarnicę:))1340mnpm i jest kolejnym szczytem do zdobycia w Koronie Gór Polskich:))
Zanim jednak zdobędziemy Tarnicę lądujemy w Polańczyku:))Miejsce widokowe na Zalew Soliński:))
W Polańczyku w Oberży Zakapior trafiamy na koncert Jacka Pikuły-barda który mieszkał sporo lat w Bieszczadach,wędrował z namiotem i plecakiem,poznał je od tej trudnej strony:)Był zakapiorem,dziś mieszka na śląsku,ale jest częstym gościem ze swoją gitarą i swoimi piosenkami w Oberży:)))
Następnego dnia wyruszamy do Wołosatego wdrapać się na Tarnicę:)
Niestety ,żeby pielgrzymki mogły "wygodniej"wchodzić w Wielki Piątek na Tranicę zrobiono schody drewniane wysypywane kamieniami.Tych schodów jest dokładnie 1221.Policzyłam wracając bo one były moją zmorą:)do dziś mam zakwasy w miejscach o których zapomniałam,że je mam:)))
Tutaj stoję na 1000 schodzie licząc od góry:))
Tarnica zdobyta-jestem z siebie dumna:))))
Mój zdobywca:)))
Wracamy do Polańczyka,odpoczywamy dzień korzystając z dobrodziejstwa rejsu po zalewie.Płyniemy wzdłuż brzegu,nad nim zielone wzgórza nad Soliną i miejsca do których można jedynie dopłynąć łódką ...albo maszerować lądem 150 km:)))nie dojedzie się tam autem:))
A to widok na zalew z zapory w Solinie:))
Kolejny dzień-jak to być w Bieszczadach i nie wejść na połoninę???
Idziemy na Połoninę Wetlińską:))
Ochłodziło się i zerwał się wiatr:)
W drodze powrotnej zwiedzamy cerkwie.
Przy cerkwi objawiła się Matka Boska:)
A kolejna cerkiew jest w Komańczy:)
Mijamy również miejsce gdzie wypalane jest drewno na węgiel drzewny:))
Zwiedzamy galerię pana Burego z ikonami:)
i niestety musimy wracać do domu:)))
Puste kręte drogi.
Co prawda nie zostawiłam pieniążka na Tarnicy ,bo nie chciała bym tam wychodzić trzeci raz,ale chętnie wrócę w Bieszczady bo jeszcze parę fajnych miejsc tam jest do zobaczenia:)))
A dziś??....od rana słucham SDM i piosenkę Bieszczadzkie Anioły,która jest ze mną już szósty dzień:)))też tak macie,że jak się jakaś piosenka doczepi to jest z Wami wszędzie?:)))))
Pozdrawiam Was cieplutko:))
Szwendaczki wyłączone,trzeba brać się do działania:))))
Wspaniała wyprawa!
OdpowiedzUsuńoj tak:)
UsuńOch.. jak tam jest bajecznie. Wspaniała wyprawa, cieszę się, że mogłaś znów tam pojechać. Gratuluję zdobycia szczytu. Pewnie wspomnienia z tej wyprawy zostaną z Tobą na zawsze i niech tak się stanie. :) Boskie widoki, mam nadzieję, że kiedyś tam pojadę. Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńjedź koniecznie:)Ty lubisz zwiedzać,więc się spiesz póki wszędzie nie zrobili schodów:)))))
UsuńPiękne zdjęcia i wspaniała wyprawa. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńBożenuś ale cudne widoki, miałaś fantastyczny wyjazd, choć może i trochę męczacy przez wzgląd na to wspinanie sie, ale myślę że warto było :) Och jak ja bym chciała kiedyś znów pojechać w góry...
OdpowiedzUsuńTo się pakuj i przyjeżdżaj:)))u mnie górki niższe,ale też pięknie:))
UsuńPiekna wyprawa, nigdy nie bylam w Bieszczadah ale marze , zeby tam byc. SDM KOCHAM!!! Bieszczadzkie anioly uwielbiam , pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńJedź koniecznie:)już mało takich miejsc,ale tam dopiero poczujesz klimat piosenek SDM:)))
UsuńAleż piękne widoki, super wyprawa :)
OdpowiedzUsuńCUDNA:)
UsuńPiękne widoki, chciałabym tak być i podziwiać ten cudny krajobraz....może kiedyś:-)
OdpowiedzUsuńwyprawa nie jest droga:)noclegi na kwaterze prywatnej kosztowały nas 30 zł od osoby,taniej niż nad morzem:)))
UsuńKocham Bieszczady :) ale ja mogę być co chwilę... mam trochę bliżej niż Ty - to mój drugi dom... A bieszczadzkie anioły słuchałam dzisiaj kilka razy ;)
OdpowiedzUsuńa wiesz,że myślałam o Tobie jak jechaliśmy:)))jechaliśmy na Rzeszów,ale zachaczyliśmy o Dębicę,bo tam jest pochowany mój ojciec i byłam odwiedzić jego grób:))))
Usuńoooo... czyli korzenie masz na Podkarpaciu :)
Usuńwspaniała wycieczka lubimy wracać do wspaniałych miejsc:)
OdpowiedzUsuńoj tak!tylko po tylu latach i miejsca się zmieniają:)))
UsuńWspaniała wycieczka!!! Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsca :)
cieszę się ,że miałam możliwość tyle zobaczyć:))))ale chętnie bym tam wróciła:)))
UsuńOjej, aż zatęskniłam do tych górskich zdobyczy, nie wiem, jak to się stało, żeśmy zaprzestali, chyba jakieś lenistwo i brak motywacji nad nami zapanował. Nagle okazało się, że najmilej jest w domu na kanapce. Hmmmm, ale pamiętam doskonale, że chodzenie po Bieszczadach było świetnym doświadczeniem i może nie znam wielu gór, ale uważam, że droga na Tarnicę (szczególnie czerwonym szlakiem od Ustrzyk) jest najlepsza ze wszystkich:-)
OdpowiedzUsuńMy szliśmy z Wołosate:))ale czytałam,że i z Ustrzyk na szlaku zrobili schody:))))
Usuńcudowna wycieczka piękne widoki
OdpowiedzUsuńtak,cudna:)
UsuńBożenko! Wspaniałe przeżycia sobie zafundowaliście,Piękne widoki, Podziwiam Cię za pokonywanie tych schodków - Pozdrawiam Cieplutko
OdpowiedzUsuńsama siebie podziwiam:)))
UsuńŚwietna wyprawa. Wspaniałe widoki. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńcudnie było:))
UsuńAch jak cudownie! Co za widoki! Wspaniała wyprawa, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńBieszczady są takie "nieziemskie":))))
UsuńŚwietne zdjęcia! Rozumiem ten sentyment, bo ja tak przez całe lata byłam zakochana w Karkonoszach.:)
OdpowiedzUsuńczujesz to:)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCudne zdjecia!!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuńthank you:))
OdpowiedzUsuń