PASZTET KREMOWY Z GALARETKĄ WIŚNIOWĄ.
1 kg mięsa wołowego(pręga albo lepsze rosołowe)
200 gr masła
3 cebule
czarny pieprz,sól,
6 ząbków czosnku
200 gr mrożonych wiśni bez pestek
200 gr wody
50 gr cukru
1 łyżka żelatyny
Mięso ugotowac do miękkości(musi się rozpadac)wywar z mięsa można użyc na rosół.Ugotowane mięso zmiksowac na krem,dodac przyprawy sól pieprz.Na łyżce masła podsmażyc cebulę,na koniec dodac czosnek.Resztę masła rozpuścic ,nie przypalic.Do mięsa dodac cebulę i zmiksowac dodając rozpuszczone masło.Przełożyc do miski wyrównując górę.odstawic do ostygnięcia.
Galaretka:
Wodę zagotowac dodac cukier i wiśnie.Trochę pogotowac ,zmiksowac blenderem i do gorącego dodac łyżkę żelatyny rozpuszczoną w 4 łyżkach wody.Wszystko wymieszac i wylac na górę pasztetu.Wstawic do lodówki,potem na chcleb układac pasztet razem z galaretką.Pychota:)
No więc jak pierwszy wyszedł pyszny,to spróbowałam następny.
PASZTET Z BIAŁYM WINEM.
500 gr wątróbki indyczej
250 ml wina typu chardone
3 szalotki,albo jedna cebula
100 gr masła
sól pieprz,tymianek
Wyczyszczoną wątróbkę zalac winem,dodac cebulę pokrojoną i gotowac.Wino powinno się zredukowac o połowę.Wyjąc wątróbkę,jeszcze ciepłą zmiksowac dolewając roztopione masło.Dodac przyprawy i przełożyc do miseczki,do zastygnięcia.
Galaretka żurawinowa:
Tak samo jak galaretka wiśniowa tylko można użyc żurawiny.Suszoną trzeba by najpierw pogotowac,żeby trochę zmiękła,a ja użyłam żurawiny którą zaprawiałam na zimę jako dżem,tylko z bardzo małą ilością cukru.I tak samo zalac górę i odstawic do zastygnięcia:)
No i tytułowy CHUTNEJ CEBULOWY:)
5 czerwonych cebul drobno pokrojone w półplasterki zasypac solą ok 3 łyżki i odstawic na godzinę.Następnie odsączyc sok.przepłukac cebulę.
200 gr wody
50 gr cukru
50 gr octu
cynamon,goździki mielone zagotowac wszystko razem,dodac cebulę i gotowac aż woda wyparuje.Smakuje jako dodatek do pasztetu,do chleba,ma smak słodko kwaśny,nie ma natomiast smaku cebuli:)
Osobiście moim faworytem został pasztet z wołowiny z wiśniami:)
Jeszcze taka produkcja trwa:)))
Kocisko znudzone brakiem naszego zainteresowania szuka wygód gdzie się da,a szczególnie upodobał sobie wzory które aktualnie robię,bo trwa produkcja bombek szydełkowych:)))
Pozdrawiam Was cieplutko i mam nadzieję ,że komuś przyda się przepis .
MOMO WSZYSTKO NIE ROZSZYFROWAŁAM TYTUŁU...PJAZ KI CATNI?????NIEWAŻNE :))SMAKOWICIE U CIEBIE...A KOCISKO NA KALORYFERZE:))...MNIE BY WSZYSTKIE KOŚCI BOLAŁAY...NIE WSPOMNĘ ,ŻE NIE ZMIEŚCIŁABYM SIĘ:))))-POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńmi napewno sie przyda.uwielbiam pasztety
OdpowiedzUsuńPJAZ KI CATNI TO ZNACZY CHUTNEJ CEBULOWY:)))Z WIKIPEDIA:))BUŹKA:))
OdpowiedzUsuńPaszteciki wyglądają fantastycznie ,chutnej tez,ale mnie te pierniki powaliły .Jak robi sie takie kwiatuszki .Bosko to wyglada .
OdpowiedzUsuńKwiatuszki są z takiego pisaka tylko większa wersja.Kupiłam w sklepie "Społem".Ma różne końcówki i jedna robi właśnie takie gwiazdki-kwiatuszki:)))
OdpowiedzUsuńWiem z doświadczenia, że nasze i kocie pojęcie "wygodnego miejsca" bardzo się różnią :))
OdpowiedzUsuńA pasztety, mmmm, poezja, sama nie umiem zrobić, ale uwielbiam pałaszować. Buziaki Bożenko!
Bożena bardzo ci dziękuję za podpowiedz.Jak tylko uda misie kupić robię kwiatuszki:)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie apetycznie dzisiaj u Ciebie:)))Kociak niesamowity:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jeszcze raz dziękuję. :):*:* Dziękuję też za przepisy. :)
OdpowiedzUsuńMMMMhhhmmm i jak tu trzymać dietę? Jak zewsząd takie smakowite przepisy, że człowieka kusi by rzucić w diabły te ograniczenia i oddać się tej symfonii smaków :)))) Kotka cudnego-rudego pomiziać ode mnie proszę tylko nie pod włos! Całuski!
OdpowiedzUsuńOk :)kot wymiziany,bokiem mnie mija:)chyba nadmiar pieszczot:)))a czort z dietami:))odchudzac się będziemy po świętach:))
OdpowiedzUsuńale smakołyków było u Ciebie na świątecznym stole!przepisy na różne pasztety skopiowałam. Ja zrobiłam tradycyjny, ale ten z galaretką jest bardzo oryginalny i muszę wypróbować przy najbliższym święcie:)zadziwił mnie też pasztet z ryby, ja robię rybę w galarecie, mieloną, na słodko z winogronami, też pycha! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń