Uwielbiam ciągle je zmieniać i całe szczęście ,że mogę je zrobić sama ,bo gdyby to był tylko fioł a nie szła za nim moja praca było by kiepsko z moimi finansami:)
A tak zmieniam je kilka razy do roku.Tym razem inspirując się pinterestem,a raczej jego zasobami wymyśliłam sobie takie zazdrostki do kuchni:)
Bardzo lubię len ,ale jest on trudnym materiałem.Tym razem użyłam go tylko do jak to nazwać?falbanki?zresztą zobaczcie same:)
haft ptaszków na kanwie w kolorze jasnej lawendy,haft białą muliną:)
całość owalnego haftu obrobiłam szydełkową koronką i naszyłam na falbankę-falę:)
pierwsze zdjęcie jest na białym podkładzie bo jak pewno same wiecie bardzo kiepsko wychodzą zdjęcia okna czy to w dzień czy wieczorem:)
ale co tam !nie krytykujcie zdjęć,pokażę Wam efekt na oknie:)
to białe za lnem to batyst który kiedyś udało mi się kupić na wysprzedaży osiedlowej za całe 6 zł w ilości 3 m:)już uszyłam cztery zazdrostki i jeszcze kawał został do wykorzystania:)
Nie wiem jak długo powiszą w oknie bo jeśli znowu coś zobaczę co mnie zachwyci,albo moja fantazja da swój upust to będą nowe:)Na razie wiszą i cieszą moje oczy:)
Natomiast na balkonie wszystko kwitnie i w końcu zrobiło się na tyle ciepło,że można posiedzieć do późna:)
zakątek w dzień i ten sam zakątek wieczorem:)
Pozdrawiam Was cieplutko:)Do następnego poczytania:))
Ale śliczna! Takiej jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńNiesamowita! Jeszcze takiej nie widziałam! Bardzo mi się podoba😊
OdpowiedzUsuńPiękna, lekka, idealna na tę porę roku :-)
OdpowiedzUsuńA widzę na balkonie bluszczyki, pokochałam je ostatnio za swobodę z jaką rosną i wspinają się na wszystko dookoła :-) sama "ukradłam" z zaprzyjaźnionego ogrodu odszczepki i teraz czekam na efekty na balkonie a dodatkowo na dzień matki dostałam bluszczyk do domu od męża
bluszczyk to jedna z nielicznych roślin którym się udało przezimować na balkonie:)po zimie taki był biedny ,że myślałam,że nie da rady, a jednak tak pieknie odbił i cały się zazielenił:))
UsuńCudowna :)uwielbiam len ,szyję z niego co się tylko da :) a ptasi hafcik jest przecudowny ! pozdrawiam Lidka
OdpowiedzUsuńpiękny,ale trudny do szycia i używania,do szycia sztywny a po praniu nie do doprasowania:)
UsuńTakie cuda tylko u Ciebie! Śliczne zazdroski!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńBardzo oryginalna wyszła Ci ta zazdrostka:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńZazdroska piękna... W takim kąciku to i całą noc można przesiedzieć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
gdybyż tylko było ciepło,ale nocą u nas 6 stopni:)
UsuńZazdrostka kapitalna, oryginalna i niepowtarzalna. Batyst świetnie się sprawdził. Wieki tego materiału nie widziałam. Miałam kiedyś dwie bluzeczki z batystu, bardzo je lubiłam. Świetny był na chusteczki do nosa obrabiane kordonkiem.........Masz talent nie tylko do robótek ale i do wynajdywania fajnych i niedrogich rzeczy. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńja też miałam bluzeczki z batystu:)w sklepie go nie można znaleźć,jedynie gdzieś na szperach:)
UsuńBożenko! Zazdrostki wyczarowałaś przepiękne,Ten ptaszek jest śliczny. Na oknie ładnie się prezentują. Balkon masz Cudowny - Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńdziękuję Krysiu:)pozdrawiam
UsuńOj joj, jak romantycznie masz Bożenko wieczorem na balkonie :) U mnie zamiast świeczki jest latarenka :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci kochana, że zmiana zazdrostek jest nie szkodliwa. Jak kiedyś miałam taki czas, że lubiłam zmieniać ustawienie mebli. Co kilka miesięcy "jeździłam" z nimi po pokoju, albo je przerabiałam. Dobrze, że mam już mieszkanie w pełni na stałe urządzone, bo nie wiem ile by mój mąż jeszcze ze mną wytrzymał :)
ja kiedyś też "jeździłam"z meblami:)))teraz ma to po mnie moja córka,co tydzień inne ustawienie:)hahaha
UsuńA ja sobie dalej jeżdżę z meblami po mieszkaniu, Panu nic do tego, bo targam to sama, z mega gabarytami pomagają mi córki. Najfajniej było, jak kiedyś wszedł do kuchni, spojrzał i powiedział - No i żeś mi narożnik rozpipcyła :)
UsuńJa mam teraz w pokojach zabudowy, więc sobie już niestety nie pojeżdżę z meblami, a skoda :)
UsuńCudnie i romantycznie w kuchni i na balkonie. Zazdroski urocze, hafcik śliczny. Taki fioł jest fajnym fiołem:)))) Ja mam fioła na punkcie kupowania sadzonek kwiatów. Mąz wkroczył w mojego fioła bardzo energicznie:)) Więc kupuję w jego niewiedzy i tak sie nie doliczy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
sadzonkowego fioła sama ograniczyłam,chociaż nie powiem,kiedy idę na targ to coś przywlekę:)))
UsuńTwój balkon zarówno w dzień, jak i po zmroku jest bardzo klimatycznym zakątkiem:-). Zazdrostki pomysłowo i pięknie wykonane.
OdpowiedzUsuńPomysłowa...
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńBożenko Ty to wszystko potrafisz i to jak cudnie zrobić !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka
oj nie wszystko:)))nadal walczę z widełkami a walka nierówna:)))
UsuńBożeniu, zaadoptuj mój balkon, ja tez tak " chcem ". Masz cudnie,a równocześnie z umiarem . Zazdrostki superowe, widziałam je na Pindziu, też mi od razu wpadły w oko, a toto falbankowe nazwałabym lambrekinem, przecież nie jest powiedziane, że on musi wisieć pod sufitem - jest na górze firanki - jest, więc tego się trzymajmy :)
OdpowiedzUsuńUściski :)
no nie ma sprawy:))chętnie bym się wykazała:))a lambrekin to chyba to słowo którego mi brakowało:)dziękuję:))
UsuńPiękne zazdrostki....podziwiam kunszt bo ja nadal próbuje się zaprzyjaźnić z maszyną do szycia ale ciężko coś nam idzie:)
OdpowiedzUsuńA balkon wprost bajeczny:)
moja wymaga ode mnie tylko cierpliwości:)))
UsuńWyszło Ci super :)
OdpowiedzUsuńCudne sa twoje zazdrostki ,,
OdpowiedzUsuń