Wtedy w kilku holenderskich miastach m inn w Delft,Haarlem i Amsterdamie zaczęto podejmować próby wytwarzania tej ceramiki na miejscu.Została ona nazwana holenderską porcelaną ,nazwa delfty pojawiła się znacznie później.
Te "skarby"udało mi się zdobyć w Holandii właśnie w mieście Delft w sklepie z antykami:)
Tego wszystkiego i jeszcze wiele ciekawych wiadomości dowiedziałam się właśnie z książki Simone Van Der Vlugt "Niebieska porcelana".Książka jest po części fikcją,akcja dzieje się w XVI wiecznej Holandii.Jak powstawały farby do malowania ceramiki?"Podnosi kamienny tłuczek i kawałek kości słoniowej czarnej i dodaje lapis lazuli na drobny proszek.Na koniec dodaje odrobinę oleju lnianego aż zrobi się z tego gładka masa"
Te naczynia zwane porcelaną są tak naprawdę fajansem.Fajans jest znacznie szlachetniejszą odmianą ceramiki.Ma w sobie coś z porcelany tyle ,że nie jest tak cienki.
Nie będę się rozpisywała o książce,jeśli ktoś ma ochotę sam ją przeczyta.Powiem tylko ,że są to dzieje młodej zdolnej dziewczyny z holenderskiej wsi która bardzo chciała zostać malarką,co w XVI w Holandii jeśli nie byłaś bogatą panią było niemożliwe.W gildach terminowali malarze,ale dopuszczani byli tylko mężczyźni:))a wytwórnie porcelany również zatrudniały tylko mężczyzn.Jednak to ona wymyśliła,żeby nie powielać wzorów z chińskich waz czyli smoków tylko namalować na ceramice wiatraki.Dziś są symbolem Holandii:)
oryginalna ceramika z Delft kiedyś miała na sobie kwiaty:)
a od XVI w wiatraki:)
Nie tylko w Holandii produkowano niebieską porcelankę,dołączyła Anglia,Niemcy.
Idę dalej w tej swojej ciekawości pochodzenia niebieskiej porcelany.Mojemu M udało się na targu kupić talerz duży,ręcznie malowany Wenecki.
Niewiele na nim pisze z tyłu,ale mnie ciekawi kto i gdzie to jest.Szukam i znajduję:jest to pomnik Bartolomeo Colleoniego na placu św Jana i Pawła w Wenecji.Znajduję również ciekawostkę,że był kondotierem włoskim ur w 1395 roku,a w roku śmierci zostawił w spadku republice duży majątek z przeznaczeniem na prowadzenie wojen z Turcją wraz z życzeniem wzniesienia na jego cześć konnego pomnika na pl św Marka.Posąg został wykonany w 1488 roku przez Verrocchia.Ponieważ nie zezwolono na ustawienie żadnego monumentu na placu św Marka został on ustawiony później na placu św Jana i Pawła.(Autor zdjęcia pomnika By G.dallorto)
Zaciekawiona zdobyczą zaczęłam szukać wiadomości o innych miejscach znajdujących się na moich talerzach wiszących na ścianie:)
Ratusz w Hannau przed którym stoi pomnik braci Grimm:)i zdjęcie z netu tego ratusza i pomnika(niestety nie znalazłam autora)
Ratusz w Staffelstein 1685-1687)autor zdjęcia Michael Sander)
Ratusz w Brambergu(autor zdjęcia Berthold Werner)
I tu znowu ciekawostka-ratusz zbudowano w XIV wieku na usypanej sztucznie wyspie na środku rzeki Regnitz.Biskup Brambergu nie chciał udostępnić ludziom ziemi pod budowę ratusza,więc oni wybudowali sztuczną wyspę na rzecze i na niej wznieśli ratusz,który do dziś jest perełką architektury:))
I przyznajcie sami czy to nie jest ciekawe?pomijam walory dekoracyjne:)))te są jak dla mnie bezdyskusyjne:)Na koniec pokazałam filiżankę kolekcjonerską,bo to jest kolejny wielki ciekawy temat czyli-porcelana transferowa:)Wspomnę tylko,że po wzorach malowanych na takiej ceramice można dojść skąd ona jest.Na każdej jest namalowany jakiś kościół czy pałac charakterystyczny dla miejscowości :))ale tu już trzeba mieć ogromną wiedzę historyczno-geograficzno-krajoznawczą której mi niestety brakuje:)))
Mam nadzieję ,że Was nie zanudziłam,ale zachęciłam do poznawania historii rzeczy:))
Pozdrawiam Was cieplutko:))
Bardzo ciekawy post, który z przyjemnością przeczytałam. Masz fajne hobby, które jest dekoracyjne i interesujące.
OdpowiedzUsuńdziękuję:))
Usuńniebiańsko u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńRENIA też talerzyk kupiła:)
czyżby Renia przekonała się do niebieskiego????
UsuńAle ciekawy post Bożenko. Masz piękny „ nałóg „
OdpowiedzUsuńdobrze powiedziane:))nałóg:))
UsuńBożenuś oglądało się zdjęcia jak zawsze z największą przyjemnością a do tego jeszcze przedstawiłaś nam ciekawą historię porcelany o której ja akurat pojęcia nie miałam. Tym bardziej się cieszę, że dzięki Tobie mogłam się czegoś nowego dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńi ja wciąż się uczę:))ale to nauka która mi jak najbardziej pasuje:))
UsuńPiękne hobby, Bożenko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😃
dziękuję i pozdrawiam:)
Usuńpiekna kolekcja , ja zbieram filizanki
OdpowiedzUsuńja również zaczynałam od filiżanek:))
UsuńSzalenie intrygująca pasja:-)
OdpowiedzUsuńoj tak:)najfajniejsze są polowania:)))właśnie dziś znalazłam dzbanek ,który ja kupiłam za 15 zł a na stronie internetowej kosztuje 241 zł:)))
UsuńSuper sprawa takie odkrywanie tajemnic starych przedmiotów . Czasami jak coś upoluję to tez szukam co i gdzie ;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńto jak taki domowy detektyw:)))
UsuńPrzepiękna kolekcja. Zachwyca :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńWspaniale piszesz o swojej pięknej porcelanie. Podziwiam Twoją ciekawość i wiedzę. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńchciała bym wiedzieć więcej:)))
UsuńWidzę Bożenko, ze naprawdę ... porcelana Cię zauroczyła na dobre. Jestem technologiem ceramiki, czyli krótko mówiąc, wiem, ja to się robi... Porcelana, nie wiem skąd nazwa ... cebulowa, to jest porcelana zdobiona kobaltem. Rzeczywiście jest wyjątkowo piękna. Sama ją uwielbiam. A widzę tu okazy zdobione kalkomanią i ręcznie malowane. Kolebką porcelany są Chiny. Najpiękniejsza i najbardziej szlachetna porcelana to jest odmiana cienkościenna, tzw. papierowa, tworzona z najszlachetniejszych glinek , zwanych kaolinami. Pozdrawiam ciepło. I ... tak. Porcelana, to wspaniały wybór i inwestycja.
OdpowiedzUsuńdziękuję za tyle cennych informacji:))porcelana cebulowa tak naprawdę nazywa się zwiebelmuster,kiedy do europy po raz pierwszy dotarła chińska porcelana ozdobiona właśnie tym motywem pomylono wymalowane na niej owoce granatu z rodzimą cebulą i tak już pozostało:)))
Usuńdziękuję:))
OdpowiedzUsuńInteresujące! Podobają mi się te zdjęcia razem - budowle na naczyniach i w realu.:)
OdpowiedzUsuńmnie też się podobają:))
UsuńPiękna jest ta porcelana:) Bo na swoją bolesławiecką to patrzeć nie mogę:)))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBolesławiec też ma swoją urodę,ale niestety nie jest na moją kieszeń:)))
UsuńBożenko, wiem że Twoja miłość do cebulowej porcelany jest wielka! :)))) Ale świetnie że równocześnie zdobywasz wiadomości na temat jej historii i ciekawie opisujesz swoją pasję. Pozdrawiam gorąco :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję kochana:))to naprawdę bardzo ciekawe zdobywać takie informacje:)))
UsuńO matko!
OdpowiedzUsuńIleż ja mam wspomnień z taką porcelaną :) wisiały talerze na ścianie, dotykać ich strach było, bo to posag mojej mamy. Były też wazony, dzbanuszki. Ile wspomnień też dzięki temu mam :)
Moja zbierała Włocławek i też wisiały talerze na ścianie..a ja głupia tak go nie lubiłam,że pozbyłam się wszystkiego:))a teraz sobie nie mogę wybaczyć:)))
Usuń