Na poduszce szablony,dwa,jeden z alfabetem ,drugi z reliefem malowane farbą do tkanin.Materiał to czysty len.No a jak już była wyciągnięta maszyna to poszłam za ciosem i uszyłam woreczki na bieliznę i tu przydały się hafty.
Przy okazji powstały ze ścinek dwa kwiatuszki.Nie jestem pewna,ale wydaje mi się że widziałam takie u ABilly.I że wzór jest jej pomysłu:)))Jako że siedzę w domu to mam czas na różne kombinacje:))Pamiętacie paprykarz szczeciński?:)))Bardzo go lubiła do czasu jak pewna osoba powiedziała mi jak on jest robiony,a że ja mam bujną wyobraźnię,to go więcej nie kupiłam.Nawet nie wiem czy go jeszcze produkują.
Zrobiłam sobie własny paprykarz i muszę go Wam polecic.Jest świetny nawet do chleba,a bardzo prosty w zrobieniu.
PAPRYKARZ:)
Wędzona makrela obrana z ości i rozdrobniona widelcem.Ugotowana torebka ryżu.Jedna duża cebula drobniutko posiekana i usmażona na oleju tak,żeby była dobrze zrumieniona,ale nie spalona.Dwie duże łychy przecieru pomidorowego,łyżeczka papryki mielonej i ja oczywiście dodałam czubricę czerwoną która nadała ostrości i zapachu.Wszystko razem wymieszac i smacznego.Można dodac chili,ale dla mnie było za ostre.Muszę Wam powiedziec ,że rodzince bardzo smakowało.
Jak nie pisałam jeszcze bloga ,to dodawałam swoje przepisy na SMAKER.PL.Teraz już robię to rzadko ,bo jak na wszystkich portalach ludzie się tam kłócą ,obrażają się i dodają dziwne komentarze.Ja nie rozumiem ludzi.Przecież nie ma przymusu oglądania czy czytania.Nie podoba mi się-wychodzę,przełączam,zamykam.Nic na siłę:))))
Czytając Wasze blogi ugrzęzłam wczoraj na 8 godzin przy komputerze.Masakra,jak się zorientowałam to zaraz go wyłączyłam,ale robicie takie cuda,jesteście taką kopalnią pomysłów,że trudno się oderwac,no a potem siedzę do nocy i tworzę:)))W oglądaniu towarzyszył mi oczywiście pan kot:))Wrył się bezczelnie pod otulacz i smacznie chrapał:))
Tylko łapę wystawił:)))
A tu prezentacja mojego otulacza który robię już miesiąc.Dziecię się śmieje ,że skończę jak się zima skończy:)))Ale modela mam fajnego:))
Pozdrawiam Was cieplutko:))Do miłego:)))
Mnie tez nieustannie zadziwia, że ludzie z taką łatwością rzucają się mięsem na różnych portalach ot tak, dla rozrywki. Anonimowość wyzwala w nich tyle jadu, że aż trudno czasem w to uwierzyć. Dobrze, że póki co blogi robótkowe są wolne od tego typu odwiedzających. Oczywiście zdarzają się trolle, ale na szczęście to wciąż wyjątki.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszła ta transferowa poduszka, lubię ten kształt literek. A o otulacz się nie martw. Zima przyszła późno, ale ma trwać długo, zdążysz skończyć :)) Ściskam!
Fantastycznie odpoczywasz na wolnym i jakie rezultaty tego odpoczywania:) Model do prezentacji otulacza uroczy.
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo klimatycznie u Ciebie, ale jak co Ciebie zaglądam to zawsze mam nadzieję też na to że będą zdjęcia Twojego wspaniałego rudzielca. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak czynny wypoczynek- masz chyba 4 ręce- przyznaj się- śliczne rzeczy robisz , ale idź już do pracy, bo mi zazdrość:)
OdpowiedzUsuńOdwiedziny u ciebie to zawsze przyjemność .Pomysł kulinarny super .Pomocnik rewelacyjny ,moje znajome koty niszczą takie prace atu proszę wdzięczy się jak modelka.
UsuńAle cudeńka potworzyłas, Pan kot wyglada bosko, te kwatusie ze ścinek sa fantasrtyczne, bardzo mi się podobają, choć również podusia z alfabetem bardzo do mnie przemawia.a paprykarz-fiu fiu-zrobie sobie bo smak z dzieciństwa niezapomniany!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://myhandmade-mojemlynki.blogspot.com/
Śliczności Bożenko...a powiedz co to za maszyna.....moja sie buntuje....więc nie wiem czy nie będę musiała kupic nowej....a Pan kot ...hihihihi..jak mu łasdnie w szaliczku:)))
OdpowiedzUsuńElna-sew fun:)polecam:)nie tak masakrycznie droga bo 549zł.Kupiona w punkcie szycia.Jedno co mogę podpowiedziec to nie kupuj maszyny w hipermarkecie,bo tam dostaniesz jednorazówki:)Ta jest porządna,ma metalowe części a szyje miękko i cicho:))
UsuńDziękuję wszystkim za miłe słowa:))
Olu mam dwie ręce jak wszyscy:)))ale mało sypiam:)))
Bozenko bardzo dziekuję za podpowiedź:)))
UsuńBardzo lubię takie poduchy a kocurem śliczny.
OdpowiedzUsuńPoduszka, bardzo elegancka i prawdziwa z niej modnisia czyli na czasie...Z maszyna to chyba wszystkie tak mamy, jak juz sie ja wyciagnie to konca niema ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczności natworzyłaś:))Poduszka piękna.Ale Twój model w otulaczu ubawił mnie niesamowicie:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Poduszka super, kot w otulaczu rewelacyjny, a paprykarzem narobiłaś mi takiego smaku, że chyba jutro zakupię makrelę i wypróbuję Twój przepis! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPoduszeczka bardzo elegancka!!!
OdpowiedzUsuńPrzepis na paprykarz muszę spisać. Narobiłas mi ochoty!
Same piękności Bożenko,mam nadzieje ,że otrzymałaś moja wiadomość,czekam na dyspozycje względem kapelusz bo chciałabym go dzisiaj skończyć,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKasiu:)))odpowiedziałam:))buziaki:)))
UsuńMożesz mi napisać gdzie kupiłaś szablon? Twory śliczne ;)
OdpowiedzUsuńKoleżanka z dekupażowni zrobiła go specjalnie dla mnie,a drugi zakupiłam w hurtowni dekupażu w Skoczowie:)))
UsuńZnów widzę wspaniałości. :) Pozdrawiam Bożenko. :)
OdpowiedzUsuńKiciusia masz ślicznego, ciekawe czy lubi ten szalik i Twój paprykarz? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie ma innego wyjścia jak lubic:))Jak się jest modelem to trzeba pracowac z czym dadzą:)))))
UsuńNie ma innego wyjścia jak lubic:))Jak się jest modelem to trzeba pracowac z czym dadzą:)))))
UsuńBożenko, moje są po prostu na maxa wypchane :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Bożenko u Ciebie zawsze cos fajnego sie dzieje , tyle pięknych pomysłów i ten cudny rudzielec ! A ja tak kocham koty !!! ;) Moja kotka ma juz 5 miesięcy i musze ją pochwalic, bo jest grzecznym kociakiem :) Pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńFranek też jest świetnym kotem,bezproblemowym:)Moja młodsza nie chciała kota,bo jej koleżanki miały i ciągle chodziła zdrapana,albo pogryziona.A Franek jest pod tym względem grzeczny:)))
UsuńBożenko,poduszka jest świetna,sama tez zastanawiałam się nad farbkami do tkanin bo drukarki nie posiadam:)Mam do Ciebie prośbę,jako że jesteśmy ziomalki,czy mogłabys napisać gdzie kupiłas maszynę i podac jakis szczegółowy namiar na model,jakis numer czy cos,nie chcę mówić źle o moim łuczniku,bo jeszcze się obrazi,ale co elna to elna,może się kiedyś zdradzę na nią:)Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńAga:)maszynę kupiłam na ulicy Michałowicza w Bielsku,trochę powyżej Biedronki.Jest taki mały punkt przeróbek z przesympatyczną kobietą i dodatkowo sprzedaje maszyny.Nie była droga,części ma metalowe,a szyje bardzo cichutko i jakby to nazwac-miękko:))Jeśli potrzebujesz jeszcze jakichś wiadomości to pytaj-odpowiem:)))pozdrawiam
Usuń