Na razie jednak cieszę się tym co mam ,czyli skrawkiem przestrzeni na tarasie i panoramą miasta ,która rozciąga się z okien mojego mieszkania na ostatnim piętrze.Namiastką własnego kawałka ziemi jest rząd podłużnych doniczek imitujący grządki.Mam swoje miniaturowe grabki i mała łopatkę,mam lśniącą blaszaną konewkę i rękawice ogrodowe.Jestem miejskim ogrodnikiem....
...Stałym elementem mojego ogródka są zioła-latem roztaczają obłędny zapach i służą mi do zwieńczania wielu potraw.W blaszanych doniczkach rośnie szałwia,która po podsmażeniu na oliwie zamienia się w chrupiące aromatyczne chipsy...."
"...Na tarasie stoi również wielka gliniana donica ,a w niej krzak rozmarynu..."
"..w sąsiedztwie rozmarynu pachnie mięta..."
"...oprócz ziół pojawiają się u mnie warzywa.."
Co to zapytacie?
Czy miałyście kiedyś tak,że czytając książkę macie wrażenie ,ze ktoś pisze o Was?No właśnie ja tak miałam czytając książkę Ani Włodarczyk"Zapach truskawek.Rodzinne opowieści"
Od dłuższego czasu mam taką zajawkę ,że lubię czytać książki w których fabuła krąży wokoło kuchni,gdzie są podane przepisy,a jeszcze lepiej jak jest do tej książki nakręcony film,tak jak np"Podróż na sto stóp".W książce Ani opowieści krążą wokoło stołu,ludzi i potraw :)Dla mnie stół ma równie ważne miejsce w domu.Lubię zgromadzić przy nim rodzinę czy przyjaciół i rozmawiać przy dobrym jedzeniu.Zbieram również książki z przepisami i chociaż dziś otworzysz komputer i już masz przepis,ja je lubię np ręcznie wpisać do "Przepiśnika"
"...Od razu wyprodukowałam kilkanaście słoików mirabelkowego dżemu ,a jego smak wynagrodził wszelkie nieprzyjemności związane ze zbiorem owoców...
satysfakcję którą czułam,spoglądając na wypełnione złotą masą słoiczki była podwójna"....
Jeszcze zdążycie i szczerze polecam konfitury z mirabelek.
Dojrzałe owoce wypestkować,jeśli są dojrzałe pestki same odchodzą.Na kilo śliweczek 1/2 kg cukru i 2 szklanki wody,wodę z cukrem zagotować wsypać mirabelki i na małym ogniu odparowywać wodę ,potrząsając garnkiem-nie mieszać w nim łychą żeby śliweczki się nie rozpadły,najlepiej czynność rozłożyć na dwa dni,przełożyć do słoików odwrócić do góry dnem na dobę i gotowe:)))Smakują jak życie.Słodycz przenika się z kwaśnością:)))
Z książki Ani zrobiłam "Cukinię grilowaną"
Może i niewyględna(jak mawiała moja ciotka)ale za to smakowita.
Cukinię pokroić na plastry i grilować na patelni ,przełożyć do miski zalać zalewą-czosnek zmiażdżyć dodać ocet balsamiczny,sól pieprz,ok 1/2 szkl oliwy,pół posiekanej papryczki,odstawić do lodówki co najmniej na dobę.
No i na zakończenie muszę Wam zdradzić ,że Ania pisze blog-strawberriesfrompoland.blogspot.com
Właściwie to miałam jeszcze napisać o kolejnych książkach które przeczytałam , również wiążą się z kuchnią,a jest to Darien Gee "Herbaciarnia Madeline"-książka o Chlebie przyjaźni Amiszów,z przepisami na ten chleb.W latach osiemdziesiątych u mnie w pracy krążył ten zakwas z przepisem i piekłyśmy go wszystkie,aż w końcu jakoś łańcuszek zakwasu się przerwał i zakończył.
Marlena De Blasi wydała kolejną książkę "Wieczory w Umbrii"kupiłam ,bo jak pisałam lubię takie książki,ale się rozczarowałam.Nie wiem co ..a właściwie wiem(kasa)powoduje ,że autorzy piszą książkę która jest zlepkiem trzech poprzednich książek,a że ja przeczytałam je wszystkie"1000 dni w..."i nawet parę lat temu przygotowałam kolację według tych książek i myślałam,że pojechała do kolejnych włoskich prowincji a tu zonk:)))Kasia Michalakowa też tak pisze.Jej "Kawiarenka pod różą"jest trailerem książki "Amelia",a w ogóle Kasia jest mistrzem w łączeniu swoich książek,tak żeby być w temacie trzeba je czytać najlepiej w kolejności wydawania:))sprytne, nie?:)))
Fragment mojej kuchni a przy filiżance ciasteczko z trzech składników.Przepis znaleziony na fb:)
Masło orzechowe-najlepiej z kawałkami orzechów,2/3 szkl cukru i jedno jajko.Według mnie lepiej dać mniej cukru bo wychodzi bardzo słodkie.Wszystko razem wymieszać ,formować kulki ,położyć na papierze do pieczenia i spłaszczyć,można na górze położyć kawałki czekolady,albo co kto lubi.Piec w 180st 10 min(nie więcej)wyjąć ostudzić i zdejmować z blaszki ostudzone bo ciepłe są bardzo miękkie.
Będę Wam wdzięczna jeśli podacie mi jakieś tytuły książek albo filmów.Kiedyś napiszę o filmach,ale dziś wspomnę jeszcze trzy książki które przeczytałam,ale już nie o kuchni.
Czwartą część dzienników w drodze R.P Evansa "Miejsce dla dwojga"
Rachel Wells "Rodzina kota Alfiego"
I przerażającą książkę Johna Sacka "Oko za oko"-przemilczana historia Żydów,którzy w 1945r mścili się na Niemcach.
I tym sposobem przeczytałam 8197 stron:)))
Jeszcze chciałam podziękować Basi z Pięciu Pór Roku za prezent :))
taka niespodzianka dotarła do mnie za wzięcie udziału w konkursie zorganizowanym przez Basię na nazwy ziół :)))co prawda bardzo mnie zaskoczyła ,bo nie poszło mi najlepiej:))11 na 27:)))słabo,nie?:))
Pozdrawiam Was cieplutko:))
Hmmm... kusisz przepisami Bożenko :) Dziękuję Ci za wspomnienie o książce R.P Evansa. Bardzo lubię go czytać a nie znałam tej serii! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna seria,polecam:))
UsuńAleż smakowicie i pięknie. Cudnie.
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńAle smakowicie dziś u Ciebie, Bożenko!
OdpowiedzUsuńPodziwiam za ilość przeczytanych stron :)
ale słabo na sztuki:)dopiero 20:)
UsuńPodziwiam... Za ogrod balkonowy i ilosc przeczytanych stron ..
OdpowiedzUsuńze stronami to nie tak dużo,a za balkon dziękuję:))
UsuńJuż to Bożenko widzę, jak cudnie byłoby w Twoim dużym ogrodzie gdybyś taki miała... Ale ten malutki na tarasie też jest super, musi na prawdę cudnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńSame fajne rzeczy tam tu kochana napisałaś i pokazałaś :)
wiesz Lidziu:))mój M jest szczęśliwy ,że nie mamy dużego ogrodu bo wie,że nie miał by ani żony ani pieniędzy:)))haha
UsuńBożenko znam takich co poświęciliby wiele kasy, żeby pozbyć się żony z domu :) hi hi Ale z tego co napisałaś wnioskuje że Twój małżonek taki nie jest. To dobrze, to znak że wciąż kocha :)
Usuńkocha,kocha,z każdym dniem coraz bardziej:))))...przynajmniej tak mówi:))))
UsuńO Bozenko widzę ze dużo wspólnego mamy...a to porcelana a to kuchnia i książki z przepisami:-)
OdpowiedzUsuńAmelie czytałam. ...boska książka. ..aż czuć było te aromaty wszystkie podczas czytania:-)
Polecę Ci stara książkę. ..trylogię o Rozlewiska, Kalicińskiej na podstawie której powstał film....masa tam wspaniałych przepisów i akcje często w kuchni się dzieją:-)
Pozdrawiam cieplutko
Jak miło spotykać w sieci bratnie dusze:)))Kalicińską przeczytałam całą zanim pojawił się film,a potem oglądałam serial i powtórki i powtórki powtórek:))))Amelię natomiast czytam w empiku:))haha jestem na 150 stronie,a Kawiarenkę mam własną:))))Michalakowa jeszcze ma jedną książkę z kulinariami"Przepis na szczęście":))pozdrawiam
UsuńJuż sobie wyobrażam jaki piękny i kolorowy jest Twój balkon:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa niebiesko Jadwiniu:)))pokazywałam go niedawno po zmianach:)))
UsuńBożenko, jeśli jeszcze nie znasz, to zerknij do: "Kuchnia Franceski" Peter Pezzelli; "Winnica w Toskanii" Ferenc Mate i "Tam, gdzie urodził się Orfeusz" Ałbena Grabowska-Grzyb ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Magdalenko:)na Ciebie zawsze mogę liczyć:)))zapisałam i będę szukać:))
Usuńpozdrawiam
:))) Cieszę się, że mogłam pomóc :)
Usuńtyle peiknych obrazkow i ciekawych historyjek zamiescilas ,ze musialam wszystko dwa razy przeczytac, by to ogarnac.Interesujacy post i cudowny ogrod na balkonie, a ja nawet balkonu nie mam.
OdpowiedzUsuńja się cieszę ,że mam chociaż takie maleństwo:)))
UsuńBożena dzisiaj u ciebie pysznie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Zosia.
Bożena dzisiaj u ciebie pysznie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Zosia.
dziękuję Zosiu:)
UsuńPolecam - Dom nad Rozlewiskiem - oczywiście książkę (100razy lepsza niż film). Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuńczytałam wszystkie:))film też miał swój klimat:))
UsuńPysznie i tak pachnąco się zrobiło u mnie tą cukinią Twoją bo ja właśnie też miałam takie smakowitości z cukinii :-). Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńnaprawdę fajna:)))
UsuńBożenko!Przecudny jest ten twój balkonowy Ogródek, a ile wspaniałych ziół i warzyw na nim - Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńdziękuję Krysiu:))pozdrawiam
UsuńTwój balkonik przepiekny i taki ziołowy. Same wonności.
OdpowiedzUsuńDzięki za pokazanie świetnych książek i za info o nich. Zajrzę, boś mnie zaciekawiła. I za przepisy uśmiech.
Pozdrawiam serdecznie :)
proszę bardzo:)uśmiech:)))
UsuńCukinię z grilla bardzo lubię. Świetnie wykorzystujesz powierzchnię balkonową. Ja mam to szczęście, że posiadam swój warzywniak;)
OdpowiedzUsuńno to jesteś szczęsciarka:)pozdrawiam
UsuńKsiążka jest zdecydowanie o mnie ;-))) Uwielbiam ją!:-))) Piękne zdjęcia :-) Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńpopatrz:))ile nas mogło by się pod nią podpisać:)))tylko,ze autorka jest rówieśnicą moich córek:))))
Usuńpozdrawiam
Wspaniały masz balkonik :)
OdpowiedzUsuńBożenko, a wiesz ilu ludzi nie potrafiłoby rozpoznać 11 ziół- całe mnóstwo. Poszło Ci całkiem dobrze, korzystaj z książeczki bo są fajne przepisy i niech Ci wyjdzie na zdrowie.
OdpowiedzUsuńwiem,Basiu:)ale ja to lubię bardzo,więc powinnam wiedzieć więcej:)))
Usuńpozdrawiam
Bożenko, ogródek na balkonie masz wspaniały i jak pięknie oznaczone zioła! Kiedyś oglądałam angielski film o miłośniku roslin jadalnych, które hodował na balkonie. Mały balkon, ale piętrowe nasadzenia:) Z tych roslin robił sobie sałatki. Bardzo mi sie to podobało:) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJa namiętnie oglądałam Jimiego i jego miejskiego ogrodnika na Kuchnia+:)))I eksperymentowałam z różnymi warzywami:)chociaż zawsze sobie obiecuję,że koniec,będą same kwiaty:)))ale się nie da:))właśnie piliśmy z moim M kawę na balkonie i zagryzaliśmy ..pomidorkami z balkonu:)))))
UsuńJak tu ślicznie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)))))
Usuńpiękne lato w Ciebie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
a jak tam Twój warzywnik?
Usuńwszystko da się zrobić jak się chce... nawet ogródek na balkonie...
OdpowiedzUsuńsmakowity post Bożenko i ziołowe napisy ładniutkie
pozdrawiam :)
te stare napisy to Qrka:))))Pozdrawiam Beatkę:))
UsuńMój balkonik jest od ulicy i troszkę samochodów tu jeździ, więc odpuściłam sobie hodowanie czegokolwiek na nim. Dlatego z małą zazdrością podziwiam Twój ogrodowy zakątek.
OdpowiedzUsuńto fakt:)mój jest od placu zabaw:)))czasem nie wiem co lepsze:)))
Usuńogród jest pracochłonny ale fakt jest i radość z niego a twój tarasowy jest cudowny - ja kiedyś miałam ale balkonowy - Bożenko droga dziękuję za przemiłe słowa u mnie ale nie mów mi że twoje niebieskości by się znudziły - już prosze wstawiać i pokazywać swe piękne cuda - przypilnuje cię słońce bo wróciłam kochana - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńdziękuję Marii :)jesteś bardzo łaskawa:)))
UsuńWłasny ogródek, to piękna sprawa. Życzę ci aby to marzenie się spełniło. Tymczasem niech radość daje ta cudowna namiastka :)
OdpowiedzUsuń