ATRAPA KOMINKA...CZYLI KOMINEK NA ŚWIECE:)

Odkąd założyłam rodzinę moim marzeniem był domek z ogródkiem i kominkiem,ale jak to w życiu bywa,marzenia są po to żeby marzyć ,ale niekoniecznie żeby się spełniały.Mieszkam w bloku,ale o kominku nie przestawałam marzyć.A jakieś pięć lat temu krążąc po internecie zobaczyłam atrapę kominka,czyli kominek na świece.Pomyślałam-kiedyś cię będę miała.Niestety chichot losu bywa czasem okrutny i wszystkie plany trzeba było odłożyć na czas nieokreślony.Opatrzność jednak nad nami czuwa i wszystko wróciło do normy,więc przyszedł czas na spełnianie marzeń.Moim marzeniem również była nowa kuchnia,nie żeby stara była zła,bo ją sobie sama odnowiłam,zdekupażowałam i była taka moja:)kiedy mówiłam mojemu M chcę nową kuchnię odpowiadał-przyjdzie czas :))czas długo nie nadchodził,aż tu nagle całkiem spontanicznie,dostałam nową Ikeowską kuchnię:)możecie wierzyć jaka byłam szczęśliwa:)))inne kobiety marzą o torebkach,butach czy ciuchach,a ja o takich przyziemnych sprawach jak meble do kuchni czy właśnie rzeczony kominek:))a skąd od kuchni do kominka?ano właśnie stąd że z kuchni zostały deski,w komplecie były listwy kryjące których nie zamontowaliśmy bo nie ma takiej potrzeby,i z tych właśnie listew,z dokupionej deski,kątownika i listwy karniszowej ozdobnej oraz paru dekorów powstał mój wymarzony kominek:)))

Stanął pod telewizorem w miejsce starej półki:)
Tak było:)

Tak jest:))

Choinkę sama uszyłam żeby zasłonić kontakty,bo niestety to jest element mało ozdobny ale konieczny,przykleiłam go więc do ściany między kominkiem a szafą,a żeby nie rzucał się w oczy postawiłam tam choinkę która razem z doniczką obszytą resztkami ze swetra ma około 70 cm:)
Dekory w róże to nasze odlewy gipsowe:)

dekor drewniany zakupiony parę lat temu na targu,a na pytanie mojego M-po co ci to?odpowiedziałam-przydasię:))))i się przydał:))on po prostu czekał na kominek:))
Powoli pojawiają się świąteczne dekoracje,ale powoli,gdyż całość pojawi się przed samymi świętami:)

a jeszcze na zakończenie zrobiłam sobie kapturek do gaszenia świec.Koło metalowe z puszki po piwie,patyczek do szaszłyków i serwetka.Najpierw przykleiłam patyczek do blaszki przyciętą serwetką,potem rozcięłam koło do połowy i taśmą dwustronną skleiłam w kapturek:)nie jest to może jakiś cud natury,ale rzecz przydatna przy świecach stojących prawie na podłodze,dmuchając żeby je zgasić można spryskać woskiem ścianę,a tak -przykładam kapturek i świeca gaśnie:)))

Franek oglądający telewizję:))
Pozdrawiam Was cieplutko:))
Witam nowych obserwatorów:))
Do miłego poczytania:))

Free background from VintageMadeForYou