Kiedy pierwszy raz zrobiłam dżem,a potem chutney, a jeszcze potem naleweczkę to kiedy przychodzi czas tych owoców szukam ich i wykorzystuję do przetworów:)))
Nie będzie to jednak post o przetworach,bo tych o mirabelce napisałam parę,ale o hafcie i prezentach:))
Zrobić dżem to jedno a podzielić się z przyjaciółką to już co innego:))
I kiedy M wrócił pewnego razu do domu z informacją,że spotkał moją przyjaciółkę i powiedziała mu żebym jej zrobiła chociaż słoiczek od razu wiedziałam,że muszę go jakoś ładnie ubrać:)))
Bo jak wiecie -drobne prezenty wzmacniają przyjaźń:)))
Znalazłam więc mały wzór śliweczek.
Wyhaftowałam go, a potem podszyłam materiałem i ozdobiłam koronką.Powstały dwie małe serwetki,które teraz są kapturkami na słoiczki,ale po zdjęciu ich mogą służyć jako serwetki pod np kubek z herbatką:))
Drugi słoiczek jest ubrany w słonecznik który haftowałam na wyzwanie u Kasi:)Przydał się?przydał:)))
I tym oto sposobem ,że tak powiem -i wilk syty i owca cała-mam prezent dla koleżanki i pracę na wyzwanie -Hand made cały rok:))
Pozdrawiam Was cieplutko:))
Dziękuję za piękne komentarze pod zakładkami :))robię następną ,bo bardzo mi się podobają te wzory:)))
Przepięknie ubrałaś słoiczki, Bożenko! Taki własnoręcznie przygotowany prezent cieszy ogromnie :-)
OdpowiedzUsuńI ja ostatnio haftowałam 🐝 na plasterku miodu, aby ozdobić 🍯. Miałam tylko 2 godziny do umówionej kawki z koleżanką - zdążyłam, ale zdjęć brak.
Ps. A zakładek tyle ostatnio na blogach, że musiałam się zarazić i ja ;-)
masz rację:)znowu robię kolejną zakładkę:)))
UsuńDostać smaczny dżem w takiej oprawie to sama przyjemność! Wspaniale prezentują się słoiczki ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńCudownie wyglądają te słoiczki.
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńBożenko! Wspaniale upiększyłaś te słoiki, Taki prezent to sama przyjemność, Hafciki są Urocze - Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńWspaniały prezent przygotowałaś dla koleżanki! Do mirabelek mam sentyment - jadłam je jako dziecko u babci. Do dziś pamiętam tamten smak.
OdpowiedzUsuńja poznałam dopiero niedawno jako przetwory,bo jako dziecko jadłam mirabelki z drzewa:)
UsuńNo super prezent!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuńu mnie w tym roku przez kwietniowe mrozy mirabelek brak... więc z zazdrością i cieknącą ślinką dziś u Ciebie jestem :P :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
ja się też naszukałam ich w tym roku:)
UsuńPiękne hafciki, a do tego jeszcze smakowite przetwory. Każdy by chciał taki prezent.
OdpowiedzUsuńTęskni mi się do Bielska ...
Pozdrawiam serdecznie :)
To wpadaj:))
UsuńJa w tym roku chciałam zrobić naleweczkę z mirabelek, lecz miałam z nimi problem. Tych w mieście mnóstwo, a na wsi jakby rozpłynęły się i nie było. Może uda mi się w następnym roku :)
OdpowiedzUsuńmoje też miastowe:)))
UsuńWspaniały miałaś pomysł tak pakując dżemy.Pięknie to wygląda. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńOch i ja dzisiaj pakowałam swoje przetwory dla przyjaciółki. Niestety nie mam tak pięknych kapturków. Piękne hafciki, piękny prezent.
OdpowiedzUsuńBożenko, ja też kocham mirabelkę. W tym roku niestety nie mam owoców i nic nie mogłam zamknąć w słoikach:)
Całuski!
wielka szkoda:))pozdrawiam
UsuńJesteś wspaniałą przyjaciółką :) Ślicznie ubrałaś te słoiczki !!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńŚwietnie przybrałaś te słoiczki. Taki prezent staje się odrazu szykowny.
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńSuper pomysł na przybranie słoiczków:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńNie ma to jak przydatne rękodzieło!;) Świetne są.:)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę,że potrafię coś zrobić na prezenty:)
UsuńPięknie to połączyłaś. Ładnie 'zapakowałaś' słoiczki. Bardziej tu zabrzmi, że ładnie ozdobiłaś.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
dziękuję:)
Usuńsłoiczki prezentują się uroczo :) przyjaciółka na pewno doceni ten gest :)
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam mirabelki... przypominają mi cudowne wakacje z dzieciństwa spędzane u dziadków...
niestety drzewa u dziadków już nie ma... ale ja tak kocham te owoce, że kiedy w czasie jednego z rodzinnych spacerów natkneliśmy się na drzewko... zebrałam kilka owoców... i zasadziłam w doniczce z nadzieją, że wykiełkują :)
... żeby sobie rosły i czekały na naszą wymarzoną ziemię na wsi :)
to trzymam kciuki żeby urosły na piękne drzewa,a przede wszystkim żebyś miała swoją upragnioną ziemię:))
UsuńPięknie ozdobione słoiczki.
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńŚliczne serwetki :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i praktyczny pomysł z podwójnym zastosowaniem.
Ps. Pozwolę się zainspirować tym pomysłem ;-)
proszę bardzo:)))czerp pomysły ile możesz:)))
UsuńBożenko piękne ten dżemik z mirabelek wygląda, tak apetycznie :) A do tego te śliczne kapturki, pięknie przygotowany prezencik dla przyjaciółki :)
OdpowiedzUsuńPięknie ozdobiłaś dżemik dla przyjaciółki :) Same mirabelki jako owoce jadłam, ale dżemu nie miałam okazji... Wierzę na słowo, że jest taki dobry :)
OdpowiedzUsuńspróbuj:polecam:)
Usuńdziękuję Dorotko:)
OdpowiedzUsuńPięknie i pysznie wszystko wygląda...uroczo! Pozdrawiam bardzo serdecznie -Gosia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńUroczo ubrałaś słoiczki. Ładny prezent.
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńPięknie udekorowałaś słoiczek z dzemikiem, w tym roku nie robię przetworów z owoców bo niestety nie obrodziły.Moze w przyszłym roku zrobię taki dżemu :)
OdpowiedzUsuńi u nas słabo z owocami:)
UsuńMijam tą śliwę zawsze kiedy jadę na rowerze. W tamtym roku zebrałam kilka śliweczek, ale nie były najlepsze. Żal mi tych owoców, bo zawsze ich pełno na ziemi, ale śliwa rośnie tak blisko ruchliwej ulicy, że witamin i smaku w jej owocach niewiele, za to ołowiu pewnie sporo..........Dżemik zrobiony przez Ciebie na pewno bardzo smaczny, że nie wspomnę o pięknych kapturkach dekorujących słoiczki. Piękne, delikatne hafciki. Tak niewiele trzeba, żeby coś było piękne. Buziaki:)
OdpowiedzUsuńbo mirabelka jest najlepsza właśnie ta z ziemi:)jak spadnie to jest najsłodsza:))szkoda,że owoce się marnują,ale rzeczywiście zbieranie z ruchliwej ulicy nie ma sensu:))
UsuńW Gdyni mirabelki rosną nagminnie, niestety tak jak wyżej napisała wendipo w większości przy ruchliwych ulicach. Jako dzieciaki objadaliśmy się nimi, te z ziemi są słodziutkie ;) Uroczy prezent, niby drobiazg a jednak pełen serca :)
OdpowiedzUsuńja swoje na lotnisku zbierałam:))
UsuńDżemy i kompoty mirabelkowe po prostu uwielbiam :D A własne przetwory, to wspaniały prezent. I ja często tak obdarowuję swoich przyjaciół :D
OdpowiedzUsuńSłoiczki przybrałaś przecudnie <3
Ściskam serdecznie, Agness :*
dziękuję:))
UsuńPięknie zapakowany przepyszny prezent. Cud-miód taka przyjaciółka !
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)))
dziękuję Kasiu:)
UsuńTwoi przyjaciele chyba lubią dostawać od Ciebie podarki :D Wiesz co tygryski lubią najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję ,że tak:)bo ja ich lubię obdarowywać:))
Usuń