Ale nie o sensie przyrządzania miało być,a o samym jedzeniu:))
Spieszę do Was z tym postem,bo może któraś będzie miała ochotę podziałać i zrobić coś dziwnego:)))na przykład :
Galaretkę z lilaka(bzu)na różowym winie:))no właśnie,a bez już zaczyna przekwitać:))przepis znalazłam na którymś blogu(przepraszam,ale nie pamiętam którym)szukałam coś o jadalnych kwiatach i znalazłam się w obszarach Kwiatożerców:)Ileż ciekawych inspiracji znalazłam,więc jak chcecie wiedzieć gdzie buszowałam wpiszcie w google-Kwiatożercy-
Lilak ma jadalne kwiaty,tylko trzeba spróbować,bo niektóre odmiany są gorzkie.Ja miałam zwykły nie szczepiony fioletowy bez.Odszypułkowałam go wypłukałam,włożyłam do słoja i zalałam wrzątkiem.Tak sobie stał dobę.Potem odcedziłam wyciskając kwiaty,woda ma kolor niebieskawy ,ale po dodaniu soku z limonki zrobiła się różowa.A na tym etapie odeszłam od przepisu oryginalnego i zrobiłam po swojemu,czyli zamiast ekstraktu wanilii dodałam setkę różowego wina wytrawnego,ale po kolei:)))
1 kubek odszypułkowanych kwiatów lilaka
1 kubek wrzącej wody
2 łyżki soku z limonki
100ml wina różowego
2 kubki cukru
żelfix
Dlaczego różowe wino,dlatego że płyn po odcedzeniu kwiatów i dodaniu soku z limonki zrobił się różowy.Wodę po kwiatach zmieszałam z winem ,cukier zmieszałam z pektyną(żelfix)wsypałam do płynu i gotowałam ok 3-4min.Gotowe:)zlewa się do słoiczka,odwraca dnem do góry,a potem już spożywa:))Musiałam od razu wypróbować jak smakuje ,więc zrobiłam torciki z bitą śmietaną ,galaretką i truskawkami.Smakuje wybornie,wino dodaje "sznytu":)))tylko nie dawajcie dzieciom:)))
Maj to czas przyrządzania wszelkiego rodzaju syropów,miodków:)o mniszku i miodku z niego wiedzą już wszyscy,więc nie będę pisała,bo gotowy stoi na półce:))ale znalazłam sposób na miód pachnący różą:)po prostu płatki róży zalewa się miodem i odstawia,płatki wypływają na górę,więc odwracam słoiczek co jakiś czas do góry dnem.Po paru tygodniach odcedza się miód od płatków i gotowe:)
syrop z jodły i miodek z mniszka:))
Ale absolutny hit jaki znalazłam w sieci to :
CHLEBEK ŻYCIA:)))z nasionami babki płesznik:)
Nie będę Wam opisywała jak działa babka płesznik ,bo jeśli to kogoś interesuje to wpisze sobie w google i będzie wiedział:)Powiem Wam tylko,że ja po chlebie pieczonym w domu z dodatkiem drożdży,czy zakwasu czuję się nieszczególnie:))a ten chleb jest bez mąki,bez drożdży i jest przede wszystkim smaczny:)))a wygląda tak:
a potrzeba na niego:
135 gr nasion słonecznika
90gr nasion lnu(ja dałam len mielony)
65 gr migdałów(u mnie orzechy nerkowca)
2 łyżki nasion chia(nie dodałam,bo nawet nie wiem gdzie je kupić)
4 łyżki nasion babki płesznik (koniecznie,a kupuje się w zielarskim sklepie)
1 łyżeczka soli morskiej
1 łyżka miodu(w oryginale jest syrop klonowy,ale nam bliższy jest miód)
3 łyżki klarowanego masła(lub olej kokosowy)
350 ml wody
w misce połączyć wszystkie suche składniki,wodę miód i masło połączyć razem i wmieszać do nasion.Włożyć do foremki ugnieść dokładnie i odstawić na kilka godzin żeby nasiona wchłonęły wodę(konieczne)Następnie pieczemy w 180 st ok 20min,po czym wyjmujemy z foremki odwracamy i dopiekamy ok 40 min.Przed krojeniem dobrze jest go wystudzić,żeby się nie sypał:)))
PYCHOTKA:)))
Tutaj na chlebie właśnie galaretka z bzu:))
I jeszcze jako że maj to imprezowy miesiąc znalazłam fajny przepis na przystawkę:)
MUS Z WĘDZONYM PSTRĄGIEM
4jajka ugotować na twardo
150 gr wędzonego pstrąga(sklep na B)
4 pomidorki koktajlowe
4 kiszone ogórki
100 gr gęstego jogurtu naturalnego
100 gr majonezu
pęczek szczypiorku,szalotka
sól,chili
Jajka ugotować i oddzielić żółtka od białek
Białka ,kiszone ogórki i jogurt zmiksować razem,potem dodać szczypiorek posiekany , sól i pieprz.
Żółtka ,pstrąga i szalotkę zmiksować na gładką masę dodać majonez ,sól i chili (szczypta)
Masy układać warstwami,na górę dodać pokrojone pomidorki i całość schłodzić:))
Życzę Wam smacznego i miłej pracy w kuchni:)))
I za mną chodzi ten chlebek, tym bardziej, że nie mogę jeść mąki pszennej. Jestem bardzo ciekawa jak smakuje, nigdy takiego nie jadłam
OdpowiedzUsuńma orzechowy posmak,ale jest naprawdę dobry:)))
Usuńpodziwiam! same cuda a ja tylko coraz bardziej oczy wytrzeszczam, nie wpadlabym nawet, ze takie rzeczy mozna jesc hahaha :P
OdpowiedzUsuńa na stronie kwiatożerców,to dopiero cuda są:)))
UsuńAleż pyszności pokazaś :-) Miód z płatkami róży wygląda obłędnie . Jest ozdobą sam w sobie !
OdpowiedzUsuńA chlebki różne , różniaste uwielbiam .. więc na pewno wypróbuję :-)
Dziekuję za przepis :-)
proszę bardzo:)))
UsuńO matulu, ale fajne przepisy. Lubię takie niebanalne nowości i chętnie wypróbuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńja też lubię różne dziwactwa kulinarne,no może oprócz robali,bo tych bym chyba nie dała rady:))))
UsuńBożenko, ale się zrobiłam głodna! Ależ Ty wspaniałości nam podsuwasz! Róża zaczyna kwitnąć!
OdpowiedzUsuńmmm,to chyba przyjadę do Ciebie na różę,bo ja mam problem z dostaniem kwiatów:)))
UsuńTo bez się je ??
OdpowiedzUsuńPerwsze słyszę , ale przepisy ciekawe :-)))
bez i lilak są jadalne,stokrotki,fiołki,róża i jeszcze parę kwiatków:)))
UsuńJaki smaczny post , dziękuje , podoba mi sie ten mus
OdpowiedzUsuńi smakuje,przetestowany na moim wybrednym dziecku:)))
UsuńMam taki sloiczek po miodzie z orzechami , mozna zamienic na miód z różą .Fajny pomysl .
OdpowiedzUsuńteż lubię miód z orzechami:)))
UsuńAle pyszności! Na pewno skorzystam z przepisów. Płatki różane w miodzie, to coś co od razu podziałało na moje kubki smakowe. No i ten mus taki oryginalny.
OdpowiedzUsuńwłaśnie spałaszowałam ostatni kubeczek:)))
Usuńzainspirowałaś mnie bzem
OdpowiedzUsuńno to się cieszę:)))
Usuńależ pyszności przygotowałaś!
OdpowiedzUsuńchlebek życia znam, jest świetny, ale zainspirowałaś mnie galaretką z lilaka... czy pachnie ona równie pięknie jak bez?
nie aż tak,a.e pachnie:)))
UsuńJa to z tych co taka miłość przyjmują ;) Kucharka ze mnie żadna :)
OdpowiedzUsuń:))))to też fajna opcja:))
UsuńPychoty buziaki ślę Marii - a nasiona chia kupisz w kazdej hurt - detal przyprawy z całego świata
OdpowiedzUsuńPyszności aż ślinka cieknie. Pozdrawiam Zosia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Zosiu:))
UsuńAleż pyszności u Ciebie , zaintrygowałaś mnie miodem różanym. ja w ogóle sfiksowana jestem na punkcie smaku i zapachu dzikiej róży . Myślę ,że w tym roku do ucieranych płatków i nalewki różanej dołączy też miodek :)
OdpowiedzUsuńja też zafiksowana jestem ,tylko z produktem u mnie krucho:)))w zeszłym roku robiła syrop różany,też polecam:)))do wody ,do deserów świetny:)))
UsuńAle cudowne pyszności u Ciebie :) Z tą różą też mi się bardzo podoba, ale mam taki sam problem jak Ty, czyli brak surowca.
OdpowiedzUsuńW każdym razie wszystko bardzo apetyczne...
Pozdrawiam :-)
mówiłam córce żeby posadziła różę polską ,ale jakoś nie ma czasu:))
UsuńPiękne zdanie i zgadzam się z nim w 100 %. Widząc jakie pyszności robisz to muszę stwierdzić,że jesteś wzorem gospodyni:))
OdpowiedzUsuńoo,do wzoru jeszcze mi daleko:)))ale się staram:))
Usuńo chlebku życia słyszałam bo moja córcia go robi.
OdpowiedzUsuńale o bzowej galaretce to pierwszy raz słyszę, może jeszcze uda mi się zrobić,
Wszystko takie apetyczne,.oj idę zjeść śniadanko z moim chlebkiem z dziurą
przepis znalazłam na blogu "0grody Babilonu":)))I wiele różnych ciekawych inspiracji:)))
UsuńAleż naprodukowałaś pysznych przetworów :)
OdpowiedzUsuńJak pysznie i wspaniale :))) Ja sok z sosny w zeszłym roku dopiero zrobiłam a o miodku z mlecza w tym się dowiedziałam, a teraz u Ciebie z lilaka dżemik łał muszę spróbować :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
POLECAM:))
UsuńPyszności... Może w przyszłym roku coś spróbuję zrobić....
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę spróbować wyrobów z bzu, mlecza, ale w tym roku nie mam czasu i nastroju.... Uściski serdeczne Mistrzu Przetworów!
haha:)))do mistrza mi daleko:)))
UsuńAle z Ciebie pracowita Pani Domu:) Jeśli wszystko smakuje tak jak wygląda to namówiłaś mnie na działalność kuchenną. Chyba taką galaretkę zrobię! Mam różne bzy, muszę spróbować. Dzięki Bożenko.
OdpowiedzUsuńpolecam:))pozdrawiam
Usuńgalaretka wygląda pysznie i jeszcze te truskaweczki:-) ślinka mi cieknie, a u mnie zapasy mrożonych truskawek już się skończyły:-(
OdpowiedzUsuńu nas są już świeże:))
UsuńTen chlebek mnie zaintrygował:) muszę kiedyś spróbować:)
OdpowiedzUsuń