o mnie
- bozenas
- Poland
- "Dom to miejsce, gdzie dusza rozbiera się do naga. Dom to miejsce, gdzie można zdjąć maskę i dać się domowi pogłaskać po policzku. Dom kołysze do snu. Dom nie ocenia, nie rozlicza, dom kocha bezwarunkowo i bezinteresownie. Tylko dom tak kocha. Jeśli jest prawdziwym domem." -Agnieszka Kacprzyk.
piątek, 28 maja 2021
KWIATOŻERCY:)
Kto tu zagląda często ten wie,że lubię sama siebie zaskakiwać w kuchni i tym samym kwiaty w kuchni nie są mi obce.Dodatkowo dostałam w prezencie takie cudeńko:)))
Na pierwszy ogień poszła magnolia.
A z niej syrop,nalewka i lody:)))
Robi się je bardzo prosto.Płatki magnolii zalewa się śmietanką 30% i zagrzewa,nie zagotowuje.Potem odstawia się je do ostudzenia i zimne przecedza.2 żółtka uciera się z 10 dag cukru i wanilią,dodaje się śmietankę i miksuje.Wkładam do zamrażalki,a jeśli ktoś ma maszynę do lodów to do niej.Ten przepis można stosować do wszystkich kwiatów jadalnych:)
Syropy robi się tak,że zalewa się płatki kwiatów wrzątkiem i odstawia na noc.Potem odcedza się sam płyn dodaje cukier i zagotowuje.Dodaje się również sok z cytryny i jeśli magnolii ilość nie przeszkadza to syropowi z fiołków już tak,więc jeśli chcecie zachować fioletowy kolor to tego soku niech będą dosłownie trzy krople.
Z kwiatów podbiału zrobiłam troszkę syropu.Po prostu zasypałam kwiaty cukrem.Końcówki sosny zmiksowałam z cukrem i zalałam miodem.W razie przeziębienia dodaje się trochę do herbaty:)Fiołki w tym roku tylko na syrop.Wzeszłym roku robiłam z nich konfiturę i została mi do dziś:)Nalewka od zeszłego roku również stoi.
Kolejne ciekawe lody są z bzu-lilaka:)Zrobiłam je tak samo jak lody z magnolii:)))
Jestem pewna ,że znacie czosnek niedźwiedzi.Robi coraz większą karierę:)O jego prozdrowotnych właściwościach nie będę pisała,bo kto jest ciekawy znajdzie wszystkie ciekawostki w internecie.Poprzednie lata używałam tylko młode listki posiekane do sera czy ziemniaków.Nie byłam fanką pesto(o ja głupia).W tym roku rozsmakowałam się w nim.Orzechy laskowe uprażone i obrane zmiksowałam,dodałam sól i sporą garść liści.Miksując dolewałam oliwę z oliwek.Nie dodałam sera,bo chciałam przechować pesto dłużej,więc serem startym posypywałam np makaron wymieszany z pesto.
Gotowe pesto przełożyłam do słoiczków a jeśli wezmę trochę to resztę zalewam oliwą tak,żeby zawsze było nią przykryte.Zrobiłam też majonez z pesto.Zwyczajnie majonez wymieszałam z gotowym pesto pół na pół.Do frytek pychotka.
Pesto,pestem,ale czy wiedzieliście ,że świetne są kwiaty czosnku?
Kapary z pączków kwiatowych? Proszę bardzo:)ocet jabłkowy z wodą 1:3 sól,cukier,zagotować.Zalać pączki ciepłym octem w słoiczkach zakręcić i zagotować dosłownie 2-3 min.
No dobrze,powiecie.Aleś się chyba spóźniła z tymi poradami,bo kwiaty czosnku już przekwitają i pojawiły się na nich takie małe zielone kuleczki:)A próbowałyście je kiedyś?Nie ma się czego bać .Każda część czosnku niedźwiedziego jest jadalna.A te maleńkie kuleczki są obłędne:)))Sama dowiedziałam się o nich od instagramowej koleżanki "smoczycy":)
A czy ja Wam pisałam,że posadziłam na balkonie w tym roku topinambur?:)))
Polubiłam go w zeszłym roku.Właściwie to najbardziej lubię go surowy na chlebie yak jak rzodkiewkę:)ale duszony z cebulką i curry też daje radę:)))
No i jeszcze muszę się Wam pochwalić:)))takie cudeńko na łapkach udało mi się upolować:)))
I taką wystawkę sobie wymysliłam :)półeczki zakupione za grosze w kiku :))
Pozdrawiam Was cieplutko:)))
Free background from VintageMadeForYou
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ach , narobiłaś smaku, wszystko mam ochote spróbować, ja w tym roku, troszkę czosnku na pesto, syrop z mniszka, winko stoi mi od zeszłego roku, nie ma chętnych , i 3 słoiczki syropu sosnowego, jeszcze coś będzie z kwiatów bzu, i róży . Pozdrawiam i życzę dalszych przetworów
OdpowiedzUsuńa ja się naczytałam o naleweczce z kwiatów dzikiego bzu i mam jednak na nią ochotę:)))a już zaczyna kwitnąć:)))
UsuńOgrom porad zamiescilas.Dziekuje za wszystkie,jednak tych cudownych fiolkow w zyciu bym nie zjadla.Sa przepiekne i wole na nie patrzec i wachac.Pozdrawiam milo.)
OdpowiedzUsuńjak już zerwiesz to bardzo szybko przekwitają,więc lepiej je przerobić i się nimi cieszyć dłużej:)))właśnie zjadłam rogala z serkiem i konfiturą z fiołków:)pychotka:))
UsuńZaskoczyłaś mnie tyloma przepisami na wykorzystanie roślin znanych mi ale które u mnie nijak miały się w kuchni. Lody z bzu i magnolii zaciekawiły mnie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńOch,ja długo podchodziłam do kwiatów w kuchni.Znałam tylko ucieraną różę z cukrem .Ale jak się już rozochociłam to nie mogę się zatrzymać:)Dziś spróbowałam surowego kwiatu begonii i w życiu nie myslałam,że tak świetnie smakuje:)))
UsuńCiekawe i pachnące przepisy. Kolekcja niebieskości mnie urzekła , bo również takowe kolekcjonuję. Miłego weekendu 🌻💗💗💗💗🌻💗💗
OdpowiedzUsuńJak obserwuję to coraz więcej osób rozkochało się w niebieskościach:)))to bardzo fajne hobby:)))
UsuńMagnolią mnie totalnie zaskoczyłaś- kurcze takie specjały przegapiłam, ale nic to zapisuje na przyszły rok;)
OdpowiedzUsuńMagnolia ma wiele odmian,Podobno do lodów najlepsza jest biała gwiaździsta,bo jest słodka.Ja niestety miałam dostęp tylko do tej pospolitej wielkokwiatowej i ona jest trochę pikantna.Najlepsza by była smażona w tempurze albo marynowana:))Ale lody też były ciekawe,takie ostrzejsze:))
UsuńBożenko jak ja Cie podziwiam... Ja to zawsze mówię, że potrafię gotować tylko na tyle żeby nie umrzeć z głosu i nikogo nie otruć, no taka marna ze mnie kucharka. A Ty tutaj zawsze takie wspaniałości pokazujesz i to z takich rzeczy... zazdroszczę takiego talentu kulinarnego :)
OdpowiedzUsuńA tą wystawkę na półeczkach masz cudną i rzeczywiście fantastyczny okaz do kolekcji :)
Lideczko kochana:))tak sobie myślę ,że dobrze jest wiedzieć co można zjeść co rośnie w okolicy i nie trzeba tego kupić.U mojej Ani odchodziła zupa z pokrzyw.Przepyszna:)U nas szczawiowa.Szczaw rośnie na łąkach:)Czosnek niedźwiedzi można wykorzystać na bardzo dużo sposobów.Czasem sobie myślę że te jadalne chwasty pomogły wielu ludziom przetrwać wojnę na przykład.
UsuńWszystko wygląda niesamowicie smakowicie. Sama nie używam kwiatów w kuchni, ale i tak podziwiam książki i przepisy z nimi.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ps. Piękność upolowałaś.
Ja bardzo lubię takie nowinki:))Mam jeszcze książkę o ziołach i w zeszłym roku zbierałam na herbatki:))
UsuńSame pyszności, aż mi się głodno zrobiło o 23 godz. :)
OdpowiedzUsuńTo upolowane cudeńko fantastyczne, marzenie.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo się cieszę tym cacuszkiem na łapkach:)nie mogę się na niego napatrzeć:)))
UsuńZasypałaś nas kulinarnymi ciekawostkami. O jadalnych kwiatach słyszałam ale nigdy ich nie jadłam.
OdpowiedzUsuńBardzo ważne,żeby kwiaty nie rosły przy ruchliwych ulicach,tylko w miarę czystym terenie:)
UsuńCiekawe przepisy :)
OdpowiedzUsuńWspaniałą wystawkę sobie zrobiłaś :)
Dziękuję:)))
UsuńBożenko, podziwiam Cię!
OdpowiedzUsuńA ja Ci zazdroszczę tych Twoich łąk wokoło:)))ależ tam są możliwości:))))
UsuńTu byś przepadła!
UsuńZdjecia cudownie apetyczne, co spowodowało, że nie wytrzymałam i zamówiłam sobie to książkowe cudeńko, już nie mogę doczekać się przesyłki 😀.
OdpowiedzUsuńooo,kolejna zarażona:)))pozdrawiam:))
UsuńJak tu dziś kwiatowo i apetycznie - dziadek częstował mnie chlebem z nasturcjami. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńja robiłam kapary z nasion nasturcji:))a wiesz,że w tym roku szukałam nasion i nie znalazłam:)))muszę chyba do jakiegoś centrum zajechać po nasiona:)
UsuńJestem pod wrażeniem - jak smacznie i cudownie można wykorzystać to co nas otacza :) przepis na lody zapisany dzięki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja żałuję ,że w mojej okolicy jest coraz mniej miejsc gdzie można zbierać te cudeńka:))Wszędzie wszechogarniająca betonoza:)
UsuńO rany ile ja mądrych, nowych rzeczy się dowiedziałam:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmojaś Ty:)))))
UsuńJa w tym roku zrobiłam różne przetwory z forsycji, fiołka i bzu, bo mam je w swoim ogrodzie- na wsi, z daleka od dróg. Ale konfitura z fiołka mi nie wyszła... o magnolii nie wiedziałam, chyba będę musiała zamówić tą książkę u Gwiazdora :) ciekawe co jeszcze z mojego ogrodu mogę zjeść :D
OdpowiedzUsuńZaczyna się czarny bez,więc syrop.Lawenda na miodek czy konfiturę,chabry na np nalewkę czy herbatkę.Akacja na racuchy.Mnóstwo przed Tobą:)))powidzenia
Usuńo rety Bożenko serwujesz same pysznośći, nigdy nie jadłam taki lodów, nigdy nie jadłam czosnku niedzwiedziego i nie mam pojęcia co to jest topinambur?/
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie wiele nauczę się,pozdrawiam
Ja też niektóre rzeczy odkrywam dzięki blogom czy instagramerkom.Fajne pomysły podaje "trochę inna cukiernia".Zawsze byłam ciekawa nowości i jesli tylko było mnie na nie stać to próbowałam:)))
UsuńPiękna kolekcja w błękicie💙😀
OdpowiedzUsuńSyropy, nalewki robię i ja, wciąż to nowe.
Nalewka z rabarbaru w trakcie, teraz czeka na wymieszanie syropu z alkoholem. To moja ulubiona od 4 lat😊
Syrop z fiołków także mam sprzed roku. A Fiolki mam w ogródeczku💜🤗
Tematy smaczne lubię, zatem chętnie przeczytałam Twój wpis Bożenko😀☕🧁
Dziękuję:)przymierzałam się do nalewki rabarbarowej,może jeszcze się skuszę:)
UsuńWow, jakież fajne przepisy:-) Przepis na lody porywam bo uwielbiam domowe lody, a że mam maszynkę to dawno już nie kupiłam lodów w sklepie. Czosnek niedźwiedzi rośnie mi w ogrodzie więc będę miała własny:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-))
niektórzy to mają szczęście:)))własny ogródek dzisiaj to jest moje marzenie:))ale pozostanie w sferze marzeń:)
UsuńOooo a ja od jakiegoś czasu chce spróbować dań z jadalnymi kwiatami i nie wiem, czemu tego nie robię. Chyba i mi przydałaby się taka książka, albo kupię bratu, bo on kocha gotować, a ja kocham jego kuchnię. :D Wiele nie wiem, ale no jeszcze bardziej zaciekawiłaś mnie tematem. Wszystko, co ukazałaś, bym spróbowała. hehe Twoja wystawa jest super bombastycznie zachwycająca. <3 :))) Cudownych dni Ci życzę. :))) <3
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana:))również życzę Tobie wielu pięknych chwil:)
UsuńWitaj Bożenko. Długo mnie niebyło w naszym świecie blogowym i nie zaglądałam do Ciebie, ale nadrabiam teraz zaległości.
OdpowiedzUsuńMogę tylko podziwiać Twój kunszt kulinarny. Lubię czosnek niedźwiedzi, rośnie u mnie w lasku. Dzisiaj jedliśmy jajecznicę z tym czosnkiem. Pyszna. Pesto tez robię, ale w tym roku dałam za wygrana, nic nie zrobiłam z różnych względów :)) Buziaczki.
Bardzo ciekawy post!
OdpowiedzUsuń