Jak nić pajęcza, krucha i zwiewna,
ulata, wraca jeszcze, niepewna,
źdźbeł traw, gałązek w locie się łapie,
tak jest z pogodą wczesnej jesieni.
Brzoza pożółkłym liściem się mieni,
a już czeremcha czernią w piach kapie.
Dni moje pełne ciszy i marzeń
nad puste pola i w gęstwy zdarzeń
lecą, padają nieprzytomnie,
jak w piach owoce, jak liście w trawę.
Owoce słodkie, gorzkie zarazem,
o smaku, którego nie sposób zapomnieć.
Mirosław Ostrycharz.
Dziś zabieram Was w kulinarną podróż z czeremchą.
Wiosną przepięknie pachną jej kwiaty,a jesienią dojrzewają owoce.Zwane są również dziką wiśnią chyba dlatego że każda kuleczka ma w sobie maleńką pestkę podobną do wiśni.Owoce dojrzałe są czarne.Można jeść na surowo,ale uwaga-mogą przeczyścić.Przetwory natomiast działają wykrztuśnie,przeciwbiegunkowo,krwiotwórczo,moczopędnie,odtruwająco.Zawierają one związki o działaniu antyseptycznym, ściągającym i przeciwreumatycznym.Słodko-gorzkie owoce mają podobne właściwości jak czarny bez:)Jeśli w Twojej okolicy rośnie czeremcha to koniecznie jej nazbieraj i zrób przetwory:)
Galaretka z czeremchy:)
Owoce dojrzałe zalać wodą tak żeby je przykryła,gotować około godziny,następnie przetrzeć przez sito,tak żeby nie było pestek (trochę straszą ,że pestki zawierają cyjanek ,ale przecież każda pestka go zawiera,a czeremcha ma go nie więcej niż inne owoce)Po przetarciu ponownie wlać do garnka ,dosypać cukru i gotować.Powiem Wam ,że najpierw myślałam,że zrobię coś w rodzaju konfitury i pogotuję przez trzy dni po troszce,ale po przecedzeniu wyszedł mi prawie sok i postanowiłam dodać żelfix.I to był chyba dobry pomysł.Wyszła bardzo fajna galaretka.
No i oczywiście jakby nie było-naleweczka:)))
Na 5 litrowy słój:2/3 słoja owoców,ok 0,5-0,8 kg cukru,1 litr spirytusu,0,5 litra wódki,0,5 litra wody,parę listków świeżej mięty.Owoce zasypać cukrem zalać alkoholami i wodą.odstawić na 7 dni codziennie potrząsać słojem żeby cukier się rozpuścił.Po siedmiu dniach zlać,owoce wyrzucić a nalewkę odstawić na 3 do 6 miesięcy.
Ta nalewka stoi z owocami krócej właśnie ze względu na pestki.Ma piękny rubinowy kolor i zapach migdałowych ciasteczek:)
Piszecie mi pod poprzednimi postami o przetworach i nalewkach,ze nie robicie ich,bo nie pijecie.Te nalewki nie są do upijania się,one służą do celów zdrowotnych.W razie problemów kieliszeczek dziennie,albo łyżka do herbaty czy wody.Działają jak zioła:)
A w takim pięknym miejscu zbierałam czeremchę:))
Pozdrawiam Was cieplutko:))
U mnie pada a u Was?
Bożenko, o przetworach i właściwościach czeremchy słyszałam, ale jakoś nigdy wcześniej ich nie robiłam, ani nie próbowałam. Bardzo ciekawa jestem smaku, Twoje smakołyki wyglądają pięknie, mają wspaniały, głęboki kolor <3
OdpowiedzUsuńZa to każdej wiosny przynoszę do domu pachnący bukiet :D
Ściskam Cię serdecznie, Agness:)
wiem,że masz koło siebie czeremchę:)wypróbuj jej smak jest naprawdę ciekawy:))
Usuńcudnie wygląda :)dzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuńproszę bardzo:)
UsuńZaintrygowałaś mnie tą czeremchą. To świetny pomysł, żeby zrobić sok, galaretkę czy nalewkę. Muszę się jutro wybrać na spacer. Dziękuję za inspirację. Twoje wyroby prezentują się wspaniale :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńwarto ją mieć w swojej spiżarni w celach zdrowotnych:)
UsuńBożenko!Na pewno smaczne są takie przetwory, Ale ja nie przepadam za takimi rzeczami, Widoki Wspaniałe - Pozdrawiam Cieplutko
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Krysiu:)
UsuńSłyszałam o tej roślinie ale nigdy nie widziałam. Ciekawe przetwory. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńja się o jej właściwościach dowiedziałam też jakieś trzy lata temu:))
UsuńMogę tylko życzyć - na zdrowie! Sama zupełnie na przetworach się nie znam. Ale czeremcha - magicznie brzmi już sama nazwa, jak składnik czarodziejskich receptur:-)
OdpowiedzUsuńbo i jest magiczna:))
UsuńKiedyś nie zwracałam na nią uwagi, dopóki nie natnęłam się na jej niedojrzałą wersję. Ma urokliwe czerwone grona i okazuje się, że rośnie obok nas dziko.
OdpowiedzUsuńja jak się o niej dowiedziałam i poczytałam,że powinna rosnąć w mojej okolicy to jej szukałam,a znalazłam dopiero w tym roku na wiosnę i już wiedziałam gdzie jej szukać:))
UsuńPierwszy raz słyszę o tej roślinie ale na pewno jest smaczne:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsłodko-gorzki smak i migdałowy zapach:)))
UsuńJak czytam Bożenko co Ty potrafisz z czego zrobić, to stwierdzam że ja przy Tobie to sierota totalna i na niczym się nie znam :) ja nigdy takich rzeczy nie robiłam i pewnie nie zrobię, tym bardziej fajnie się czyta takie wpisy :)
OdpowiedzUsuńnie mów tak o sobie!jesteś mega fajną babką z wielkimi zdolnościami:))))
UsuńInteresujące! Chętnie bym spróbowała i naleweczki, i galaretki.:)
OdpowiedzUsuńpolecam:)
UsuńWłasnie na wczorajszym spacerze z Alexem znalazłam mnóstwo czeremchy:) Przy najbliższej okazji będę zrywała:) Na nalewkę oczywiście:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
o no to super:)))
UsuńBardzo ładne zdjęcia! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
dziękuję:)))
UsuńAż mi wstyd ale pierwszy raz zetknęłam się z czeremchą. Nie wiedziałam że istnieje coś takiego.
OdpowiedzUsuńA miejscówka przecudna.
nie masz się czego wstydzić:)ja czeremchę poznałam trzy lata temu a troszkę na tym świecie już żyję:)))
UsuńJeszcze nie spotkałam się z czeremchą. U mnie częściej spotka się czarny bez.
OdpowiedzUsuńPrzetwory wyglądają apetycznie i ta cudna karafka :)
w mojej bliskiej okolicy też króluje bez:)))szukam nieustannie blisko siebie i nie znajduję:)ale dostałam od koleżanki sadzonkę ,która się przyjęła tylko jest za młoda żeby kwitnąć:)))
UsuńBożenko, a co to za piękne miejsce, w którym szukałaś czeremchy? Ja kiedyś o niej czytałam, ale jak dotąd nie wiem gdzie jej szukać...
OdpowiedzUsuńto są Paprocany:)szukałam u nas ale nie znalazłam:)dopiero w Paprocanach nad jeziorem i to w dodatku po prawej stronie jeziora:))
UsuńMogłabym się zaprzyjaźnić z taką naleweczką.
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam, że czeremcha ma takie zastosowanie.
W końcu znalazłam jedno drzewo w mojej okolicy:)))
UsuńBożenko, jak zawsze kusisz przepisami :-)
OdpowiedzUsuńNalewek jeszcze nie robiłam, ale powoli dojrzewam...
u mnie stoją nalewki nawet sprzed 5 lat:)))a robimy przeważnie ok litra jednej nalewki:))))
Usuńja uznaje tylko kompot z czarnej, ale może na przyszły rok nalewkę zrobie , tylko kto to bedzie pił, jak u mnie takie słabe pijoki :)
OdpowiedzUsuńkochana:)nalewki są właśnie dla jak to nazwałaś słabych pijoków:))))po pierwsze nie polecam nikomu się nimi upić,a po drugie to jest właśnie taki alkohol na jeden kieliszeczek:))))))
Usuńi like so much...Thanks for sharing the good information!
OdpowiedzUsuńเว็บ แทง บอล
เว็บ พนัน
เล่น บอล ออนไลน์