Co się w Twoje okno wdziera
Na pokusy mnie wystawia
Sen i spokój mi odbiera"
A.Asnyk
Obiecałam,że zjawię się z czym niebanalnym :)więc znowu będzie post o przetworach :)
Róża:)
Parę lat temu eksperymentowałam z nalewką z płatków róży jadalnej.Ostało się jeszcze troszkę i im dłużej stoi tym jest lepsza.
W tym roku miałam możliwość podziałania z owocami.Powstała nalewka z owoców dzikiej róży i mus różany:))
Tak wygląda po zlaniu,jest troszkę mętna,ale to dlatego,że ona musi odstać co najmniej do świąt Bożego Narodzenia:))
Owoce trzeba oczyścić z pestek tzw eci-peci:))chłopcy lubili je wrzucać dziewczynkom za bluzki a to tak swędziało!no więc te pestki koniecznie trzeba wyrzucić:)to praca bardzo żmudna i jak komuś mówię co robię to większość odpada właśnie na tej czynności.Różę należy wyczyścić również dlatego ,że one lubią być robaczywe:)Po wyczyszczeniu zasypuję cukrem odstawiam na trzy dni,po tym czasie zalewam pół litra wódki i pół litra spirytusu i odstawiam na miesiąc.Po miesiącu zlewam ,dodaję szklankę wody przegotowanej z 3 łyżkami cukru,mieszam wszystko i przelewam do butelek.Owoce wchłonęły alkohol więc z moje proporcji wyszło mi litr nalewki:)odstawiam do świąt:)
Dla porównania pokażę Wam dwuletnią nalewkę na płatkach (ta ciemniejsza)i jaśniejsza tegoroczna na owocach:)
Moje dziecko nazbierało mi w tym roku dość sporo owoców,więc z połowy zrobiłam mus :)
Owoce tak samo trzeba oczyścić z pestek,zalać wodą dosypać cukier i gotować do miękkości.Następnie zmiksować i przetrzeć przez sito.Do słoiczków i trzeba pasteryzować przynajmniej 20 min:)
Mus jest po tych zabiegach aksamitny,pachnie cudnie,ale nie perfumami jak płatki tylko tak słodko:)
Można go dodawać do deserów,albo do herbatki zimą(chociaż nie wiem czy dotrwa do zimy)
Eksperymentujcie:)naprawdę warto.
Ach i jeszcze oczywiście owoce wyczyszczone z pestek zasuszyłam i do zimowej herbatki będą jak znalazł:)To nie tylko zapach,nie tylko walory smakowe,ale również zdrowotne:)owoce róży mają bardzo dużo witaminy C:)
Obiecałam ,że jak przyniosę obraz hortensji z oprawy to Wam pokażę:))więc się chwalę:))
Bardzo mi się podoba:)Nie tylko mnie,już jest parę chętnych na niego:)))może kiedyś będzie mi się chciało wyhaftować go drugi raz,ale na dzień dzisiejszy wisi sobie na mojej niebieskiej ścianie i nie zamierza z niej emigrować:)))
Pozdrawiam Was cieplutko:))dziękuję za przemiłe komentarze:)))
Ale mi narobiłaś ochoty na różane przetwory! Same pyszności! A hortensja wygląda w tej oprawie cudnie!
OdpowiedzUsuńPiękna hortensja jak żywa. A zapach przetworów rozanych czuję aż U siebie 🌹
OdpowiedzUsuńHortensja przepiękna, a oprawa idealna! Znam smak naleweczki z róży, bo moja mam też taką robi:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa sobie obiecuję, że kiedyś takie nalewki poczynię. Niech mi tylko dzieci podrosną :):):)
OdpowiedzUsuńHortensja jest piękna, jak malowane kwiaty wyszły, podobają mi się :)
wow łyżeczkę musu zamawiam:)
OdpowiedzUsuńBożenko! Obraz z Hortensją jest Przeuroczy, Jeżeli chodzi o eksperymenty to nie dla mnie z dwóch powodów, Nie lubię niczego z róży, A nalewki nie piję - Pozdrawiam Serdecznie
OdpowiedzUsuńJeju, ale piękny obrazek.
OdpowiedzUsuńzapisuję mus do wypróbowania, tylko sprawdzę czy dojrzały owocki:)
OdpowiedzUsuńdziękuje za przepis i pozdrawiam :)
Masz Bożenko kulinarne zdolności :)
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo cierpliwa Bożenko. Obraz przepiękny.
OdpowiedzUsuńPrzetwory z róży zawsze kojajrzą mi się z rozkosznym podjadaniem czegoś wyjątkowrgo :-)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten mus różany :) Może kiedyś uda mi się go zrobić :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ten oprawiony haft. Przetwory z róży to dla mnie rarytas. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńBożenko masz cudną karafkę :).
OdpowiedzUsuńNie przepadam za musem różanym, a alkoholu nie piję hihi :).
Też robiłam już parę dziwnych przepisów ale wychodziły same paskudztwa ...
Cudnie oprawiłaś hortensje :).
UsuńBożenko, Ty zawsze wymyślisz jakieś niebanalne, oryginalne przetwory! Do tego tak pracochłonne - to oczyszczanie z pestek... Hortensje przepiękne - jak prawdziwe! :))))
OdpowiedzUsuńAch! To muszą być cudowności! Żeby mi tylko ktoś oczyścił owoce z tych pestek...
OdpowiedzUsuń