Czytać lubię i czytam dużo ,ale jakoś w tym roku a już prawie koniec lutego idzie mi czytanie słabo:)przeczytałam dopiero dwie książki:)
Pierwsza to czwarta część Millenium napisana przez Davida Lagercrantz "Co nas nie zabije"-książka ma 499 stron,ale każda strona warta przeczytania.Śmiem twierdzić ,że lepiej się ją czytało niż trzy poprzednie.
3660-499=3161stron do przeczytania:)
Następna książka to "Czas pokaże" Anny Ficner Ogonowskiej:)ta ma 714str
3161-714=2447stron do przeczytania
Książka gruba,ale jak mam być szczera to skróciła bym ją o połowę,czasem zwyczajnie przynudnawa.Niby babska,niby o miłości,niby o rodzinie i przyjaźni.
Przeczytałam,no:))
Dorzucę do tego posta jeszcze jedną przeczytaną książkę,a jest nią"DZIEWCZYNA Z POCIĄGU" Pauli Hawkins
Stephen King napisał o niej"znakomity thiller,nie mogłem się od niej oderwać przez całą noc"-ja również,ale przez cały dzień.Świetna książka o zaskakującym zakończeniu-polecma :))książka ma 327 stron:)
2447-327=2120str do przeczytania:)
Stosik do czytania dość pokaźny ale jakoś ochoty mało:))Czasem tak mam ,ze czytam jak szalona pół roku a potem następne pół nie wezmę książki do ręki:)
Też tak macie czy pod tym względem jesteście systematyczne?
A gdyby ktoś chciał dołączyć do wyzwania czytelniczego to na bocznym pasku mojego bloga jest odnośnik do Ani:)a u Ani jeszcze jedna niespodzianka na Was czeka-wywiady z naszymi koleżankami które haftują ,bardzo fajne wywiady:)ja przynajmniej czekam na nie:))
Dziękuję ,że jesteście ,ze zostawiacie takie miłe komentarze:)
pozdrawiam Was cieplutko:))
Powiem Ci ,że ja w tym roku też jakoś mam ciężko z czytaniem. Choć chęci są ogromne tym bardziej, że wiem ile ciekawych książek na mnie czeka.
OdpowiedzUsuńI póki co nie mam ani jednej przeczytanej. Tylko jedną zaczętą ...
Także z moją systematycznością widzisz jak jest ;).
chyba wypchnęłam lenia tym postem,bo zaczęłam kolejną książkę:)))
UsuńUwielbiam czytać, ale wracam z pracy na 16, gotuję obiad na 5 osób, zajmuję się domem, Wnusio jest kochany, więc muszę się z nim bawić i czasu nie zostaje zbyt wiele...a gdzie czas na blogowanie? ciągły pośpiech.Śniło mi się dziś, że byłam w Bielsku, nie u Alusi i że mnie "złajasz", że się nie przyznałam:-)
OdpowiedzUsuńBasiu:))ja Ciebie?:)))nigdy:))moje drzwi stoją dla Ciebie otworem:)))
Usuńmuszę, kiedyś, muszę:-)
UsuńU mnie też nie jest tak jak bym chciała, ale jak się ma tyle fajnych zajęć... Ostatnio robótki zawsze wygrywają.
OdpowiedzUsuńA Lagercrantza czytałam niedawno, też mam dobre wrażenia z lektury:-)
u mnie też właśnie robótki wygrywają z książką :))))
Usuńostatnio ksiązka jest dla mnie luksusem:( , kiedys czytalam kilka w iesiącu, teraz..... jedna , dwie to góra:(((( ,
OdpowiedzUsuńja siebie chyba już nie pokonam :))dwa lata temu ponad 80 książek:))czasem dwie dziennie:))
Usuńlubie czytać i czytam na okragło choc wiadomo czasem tylko pare strona a czasem dwie w jeden dzień ,ale książkę mam zawsze przy sobie , bo niegdy nie wiadomo ;)
OdpowiedzUsuńa mnie się często zdarza,że jak ja to nazywam "biorę książkę na spacer"tzn mam ją przy sobie ale okoliczności są takie ,że nawet do niej nie zaglądnę:))
UsuńNo właśnie z tą grubością książek niestety tak często bywa. To znaczy wiele z nich po przeczytaniu odnoszę wrażenie ,że mogło by być zdecydowanie krócej.
OdpowiedzUsuńAle to odbiór indywidualny:)
Niestety częściej obecnie słucham jak czytam ze względu na problemy z oczami.
A przewracanych kartek książki, nic nie zastąpi:(
Serdeczności posyłam
ale też niektóre grube tomiszcza a żal ,że się kończą:))tak miałam właśnie z Nierządnicą Iny Lorentz:))i z pozostałymi tomami,czyli Testamentem nierządnicy i Kasztelanką:))a teraz miałam przyjemność oglądnąć filmy:))super,polecam:)))
UsuńTeż lubię czytać.Nawet biorę udział w "zabawie" 52 książki w roku...ale przyznaję również,że też mi ostatnio ciężko idzie...dopiero 4 w trakcie. Pozdrawiam serdecznie -Gosia
OdpowiedzUsuń52 to już jest wyzwanie:)w zeszłym roku przeczytałam 40 i wydawało mi się że dużo :)))
UsuńO, chyba bardziej mi się podoba ten pomysł z ilością stron niż ilością książek :-). Chyba sięgnę po czwartą część Millennium, skoro mówisz że lepiej się czytało niż poprzednie tomy, a przecież tamte też się czytało dobrze :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio dosłownie pochłonęłam "Anioły jedzą trzy razy dziennie" Grażyny Jagielskiej - ciekawa jak na powieść o półrocznym pobycie w szpitalu psychiatrycznym... dała do myślenia.
pierwsze trzy tomy były jak dla mnie trochę rozwlekłe i jak ja to nazywam "za dużo bohaterów"jeszcze te szwedzkie nazwiska,z początku nie mogłam się połapać kto jest kto:))a czwartą podobno zaczął pisać Stieg Larson tylko zmarł nie dokończywszy książki i David ją przejął i dokończył i wydał:)))
UsuńCiekawe wyzwanie, ale 3660 stron chyba bym nie przeczytał! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńto tylko tak wygląda:)popatrz 3 książki i już 1540 stron przeczytane:)
UsuńLagercrantza czyta teraz córa jak skończy to ja przejmuję ,bo cała trylogia bardzo mi się podobała:)Dziewczynę w pociągu mam na liście do przeczytania w tym roku :))W tym roku słabo mi idzie czytanie :( zawsze w styczniu i lutym podciągałam moje roczne statystyki ,a teraz cieniutko tylko trzy przeczytane :(
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne propozycje do przeczytania:)
i ja zaczęłam słabo rok:)w styczniu nic nie przeczytałam,ale teraz się rozpędzam:)chyba ten post odczarował moje czytanie:)
UsuńFajne takie wyzwanie.U mnie ostatnio wszystko na opak, ale czytania sobie odmówić nie potrafię. Życzę powodzenia w tym wyzwaniu i pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńdziekuję:)wzajemnie:)
Usuńu mnie leży książka na stole w salonie od... 24 grudnia; niestety nadal inne obowiązki mam każdego dnia i nawet nie zajrzałam... ech
OdpowiedzUsuńpowodzenia Bożenko :)
czasem tak się dzieje:))pozdrawiam
UsuńTeż mam tak jak Ty, Bożenko :) Potrafię nie czytać miesiącami, by potem chłonąć jedną książkę za drugą. Wstyd się przyznać, ale w tym roku jestem dopiero w połowie pierwszej książki... Pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za wyzwanie :)
OdpowiedzUsuńja też miałam marny start:)))
Usuńtą trzecią pozycją zainteresowałas mnie
OdpowiedzUsuńpolecam,naprawdę fajna książka:)
UsuńMiałam identyczne odczucia co do "Co nas nie zabije"-rewelacyjnie się ją czytało i wreszcie doczytałam się powrotu syna marnotrawneko czyt Mikaela do Lisbeth:P Jestem ogrownie ciekawa co sie bedzie działo dalej:) Podobała mi sie rowniez 'dziewczyna z pociagu', wciaga czkolwiek nie nalezy do lekkich thrillerów, to dosyc cieżka powiesc psychologiczna z zaskakujacym zakonczeniem:)
OdpowiedzUsuń