Zaczynałam przenosić transfer na przedmioty drewniane takim gęstym żelem-TRANSFERDUCK- nakłada się cienką warstwę na papier i przykleja do przedmiotu wmasowując palcem delikatnie,żeby nie potargać papieru.Wychodzi całkiem fajnie i preparat starcza na bardzo długo.
Ale ja nie była bym sobą,żeby nie próbować innych wynalazków podpowiadanych przez komentujące osoby,więc powstał transfer na kleju Vikol-i też bardzo fajnie wyszedł,a teraz znowu przez podpowiedź kogoś komentującego ,że transferem może być sama farba którą pokrywa się przedmiot:)
Powiem tak-byłam dość sceptycznie nastawiona do takiego pomysłu,ale poszukałam na you tube i znalazłam filmik pokazujący taki transfer,więc przyszedł czas na wypróbowanie go,a co,raz kozie ...
Padło na stary taboret,który to ma już chyba piąte życie:)wpierw był brązowy,potem w szale dekupażu dostał białą farbę ,spękania i motyw róż z serwetki:))bardzo mi się podobał w takim wydaniu,ale kiedyś czyjeś spodnie puszczały farbę i taboret stał się niebieski,więc trzeba było zakryć go,więc uszyłam mu ubranko podszywając je dla usztywnienia flizeliną,która to niestety przykleiła się do krzesła niszcząc go okrutnie,więc co jakiś czas musiałam mu szyć nową koszulkę:)aż teraz ,przy małym remoncie kuchni połączonym z wymianą mebli(nie mam już mojej zdekupażowanej kuchni)postanowiłam odnowić taboret.Wsadziłam go do michy żeby odmókł i żeby farba odeszła razem z flizeliną i po odarciu jej moim oczom ukazało się całkiem fajnie odrapane-postarzone lico,które wystarczyło tylko trochę podrasować.Większe ubytki pokryłam farbą akrylową białą z Duluxsa a gdy najgorsze się naprawiło dodałam na mokrą farbę wydruk w lustrzanym odbiciu napis.
Pokazuję go do góry nogami ale tak lepiej widać:)te odarcia wyszły całkiem naturalnie,a szczerze powiem,że transfer wyszedł najlepiej ze wszystkich jakie do tej pory robiłam.
Najpierw jednak wypróbowałam go na drewnianej doniczce na zioła:)
ten z napisem jest zrobiony TRANSFERDUCKIEM,a ten z cyfrą jest kładziony na mokrą farbę akrylową,potem czekam aż farba wyschnie i ścieram palcem tak jak wszystkie inne transfery:)
Nadal jestem w temacie transferów na materiale,bo z nim właśnie zrobiłam sobie zasłonki do kuchni,ale zdjęcia nie wyszły,bo jest straszna mgła,więc pokażę innym razem:)
Dziś jeszcze tylko się pochwalę:)
Dostałam prezent od Janeczki z bloga Janeczkowo:)))Dziękuję Ci ,kochana:)))piękne tworki które zdolne ręce Janeczki zrobiły:)cudna frywolitkowa róża i puzderko szydełkowe:)))coś cudnego:))
Dziękuję Ci kochana:)))bardzo mnie wzruszyłaś taką bezinteresowną dobrocią:))
I jeszcze na zakończenie oczywiście Franek pilnujący mojej robótki:)))
\
i reakcja Franka na filmik z sową z fb:))
Pozdrawiam Was cieplutko:))
do miłego podczytania:))
Transfer - dla mnie czarna magia, ale efekt zawsze mnie zachwyca... Cudo!
OdpowiedzUsuńPrezenty świetne, a Franek jest po prostu rozbrajający;)))
Pozdrawiam!
to naprawdę nie jest trudne:))
UsuńCzarna magia u mnie jak u Nitki Ariadny - ale lubię oglądąć efekt - bardzo mi się podoba - jest w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Franka - Rude jest piękne :)
tak:)rude jest piękne:)))
UsuńOprócz specjalistycznych preparatów, robiłam transfer na wikol i też nie ma różnicy, a jest tanio.Fajnie, ze można dzielić się swoimi doświadczeniami. Franusia ucałuj, jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńna farbę jest wogóle najtaniej:)))
UsuńRobiłam transfer rozpuszczalnikiem i mi nie wyszedł, spróbuję vikolem tak jak ty może w końcu mi wyjdzie. Taboret wyszedł świetnie moje dwa czekają , może dzięki twojej podpowiedzi uda mi się je ozdobić :)
OdpowiedzUsuńpolecam Ci zrobienie na farbę:))naprawdę fajny efekt:)
Usuńooo ciekawe z tą farbą ja o tym nie słyszałam muszę spróbować jak się trochę odrobię :D
OdpowiedzUsuńfajny ten taboret
buźki
robisz transfery na tace,to wypróbuj:)))
Usuńcudne ... dla mnie to transfer cały zcas jest zagadką pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńPaulinko,to naprawdę nie jest trudne:)))
UsuńDzieki za wyjaśnienia,zawsze można udoskonalić swoje sposoby:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmasz absolutną rację:))
UsuńTaboret wyszedł super. Dużo czytałam o transferze ale nie miałam okazji na razie nic stworzyć :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jak złapiesz bakcyla to nie będziesz mogła przestać:)))
UsuńPięknie wyszedł ten taboret!:)
OdpowiedzUsuńdziękuję:))))
UsuńTABORET JEST FANTASTYCZNY!!!-Piekny.,doniczki na zioła równie piekne.Usciski ciepłe i pozdrowienia
OdpowiedzUsuńdziękuję Aniu:)))
Usuńdziękuje ci kochana za takie szczegóły , muszę naprawdę w końcu spróbować i jeszcze piszesz żę najłatwiej na mokra farbę , szkoda że już dni wolne się kończą bo bym spróbowała , ,,
OdpowiedzUsuńCudny taboret ,....
Bardzo ci dziękuje ,,
nie ma za co:)))pozdrawiam
UsuńBardzo chętnie wypróbuję sposób na mokrą farbę. Ja mam jakiś żel, który nanosi się na kartkę z wydrukiem - powstaje troszkę jakby naklejka jednak nie podoba mi się ten sposób.
OdpowiedzUsuńto wypróbuj ten sposób:)
Usuńwiesz Bożenko normalnie jakbym swoje koty widziała... też mi wszystko zabierają...
OdpowiedzUsuńświetne rzeczy stworzyłaś... podziwiam
zawsze się kładzie na moje robótki:)najgorzej jak maluję:))właśnie umazał ogon białą farbą:))))
UsuńBożenko cóż mogę powiedzieć - podziękować przede wszystkim jeszcze razi to z całego serca ale i tak swego diabła wymodzę - a twój dzisiejszy post jest bardzo pouczający na wikolu znałam tę metodę nawet wypraktykowałam ale wyszło pożal sie i coś tam jeszcze ja za lekcje instruktażowe bardzo ci dziękuję i za ten post
OdpowiedzUsuńwiesz kiedyś zrobiłam tak nałożyłąm sobie taki wzór tam jakiś z gazety kolorowy kwiat na deseczkę bo chciałam coś wypróbować potem polakierowałam i tak jakoś to zostawiłam bo przyszła synowa a ze w ciąży była pta mnie co tak śmierdzi mamuś ? no to byłam w domu lakiery pomyliłam bo smarowałam nitro a na deseczce szybko przed otwarciem drzwi moim dzieciakom położyłam ręcznik kuchenny ten papierowy no i zapomniałam jak synowa spytała o ten smród to zobaczyłam coś czyli prawie cały wzór kwiatka - teraz mi o tym przypomniałaś bedę probować no cóż zaś mnie będzie dusić i odchoruję nitro al muszę i basta - jejciu Bożenko przepraszam ale się rozpisałam zmykam buziaczki ślę i spokojnej nocy życzę Marii aj zapomniałabym ten taborecik ci śliczny wyszedł papapa
jak robię nitro to albo na balkonie,albo przy otwartym oknie:))
UsuńTransfery super, może w końcu i ja spróbuję , bo póki co to oglądam, podziwiam ,wzdycham z zazdrości i zabieram się jak przysłowiowy pies do jeża ;)
OdpowiedzUsuńteż tak mam z niektórymi pracami:))
UsuńBożenko, Tobie wszystko udaje się niesamowicie!!!! Chciałabym tak umieć- może na emeryturze... przyjadę do Ciebie na lekcje:-)))))
OdpowiedzUsuńzapraszam Basiu:)))
UsuńWszystko jest super. Bożenko a do Cieszyna wybierasz się na jarmark 24 listopada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zosia.
chyba nie,ale u mnie czasem całkiem spontanicznie coś wychodzi:)))
UsuńBożenasko- fajnie, ze kombinujesz :) i próbujesz różnych metod. Twoje uwagi są bardzo ważne, dla nas wszystkich. Taborek wygląda super. Samoistne przecierki rzeczywiście oddają ten klimat, który lubimy.
OdpowiedzUsuńKocio - najlepszy, wierny przyjaciel- jest obłędny, hihi. Uściski serdeczne.
lubię takie kombinacje:)))
Usuńjesxcźe nie spróbowałam ź vikolem...a tu mówisx farba!!!dźieki:))
OdpowiedzUsuńfajny pomysł:)))
Usuńsliczxnie
OdpowiedzUsuńa wydruk z laserowki czy moze byc atramentowka?
tylko laserowa,albo cyfrowa:)atramentówka nie zawsze odda wzór:)
UsuńO transferze na mokrą farbę akrylową nie słyszałam. To fajny i prosty sposób. Dziękuję za informację. Może kiedyś wykorzystam! Super taborecik, na prawdę wyszło eleganckie starocie:)Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńto też mój pierwszy raz:)))
UsuńBardzo cenne rady :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńBardzo mnie ten transfer zaciekawił, ponieważ to moja pięta Achillesowa, a raczej wrażliwość na zapachy. Jednak farba akrylowa mnie nie drażni wobec tego musze wypróbować Twój sposób jak najprędzej, taboret wyszedł idealnie, dzięki....:))
OdpowiedzUsuńtransferduck też jest bezzapachowy,transfery na drewienka,czy jakieś inne powierzchnie ,nie tkaniny,raczej nie śmierdzi:)najgorzej jest z transferem nitro na tkaninę,ten śmierdzi i lepiej go wykonywać na dworze:))))
UsuńDuzo dobrych porad,,ladny taborecik Ci wyszedl...Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjeśli się na coś przydadzą to super:)))
UsuńBożenko bardzo ładny stołeczek;)pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńBożenko, dziękuję za poradnik transferu. Pewnie kiedyś ta wiedza mi się przyda.
OdpowiedzUsuńCudne prace.
Pozdrawiam serdecznie
pozdrawiam Mario:)))
UsuńJa jakoś mam pod górkę z transferami , ale znów zasiałaś we mnie chęć by ponowić próby:)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że motyw kładę na farbę i czekam aż wyschnie? Tak? Trzeba jakoś ten papier mocno przykleić?
Dzięki Bożenko za inspirację. Będę próbować:)
Przedmiot pomalowany już na gotowo,w miejscu gdzie chcesz umieścić transfer malujesz farbą jeszcze raz i na mokrą kładziesz obrazek,czy pismo w lustrzanym odbiciu,dociskasz palcem i czekasz aż wyschnie.Mała uwaga-papier najlepiej przyciąć blisko motywu,żeby nie było za dużo zbędnego papieru.Po wyschnięciu zmoczonym palcem ścieramy papier aż do pożądanego efektu:)))pozdrawiam
UsuńCiekawe, oj bardzo ciekawe ... muszę to wsio opanować i przetestować :)
OdpowiedzUsuńW temacie transferu dopiero raczkuję ... małe próby za mną, ale myślę, że jestem na dobrej drodze, bo bardzo mnie się to podoba !!! Tylko tego czasu brak ... doba za krótka :)
Dziękuję Bożenko za tak cenne wskazówki !
Trafiłam na Twojego bloga od Basi Wójcik. Nie dziwię się, że Basia tu zagląda. Cudowne rzeczy tworzysz i takie od serca. Zagoszczę tu na dłużej- tym bardziej, że już będę miała łatwy dostęp do Twoich progów z paska bocznego. Co więcej, będę na bieżąco :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńProszę się rozgościć:)))
Usuń