I tak już poleciało Następną książką w którą wsiąkłam na całe dnie i noce była trylogia „Pięćdziesiąt twarzy Greya” potem „Ciemniejsza strona Greya” i „Nowe oblicze Greya” E L James. Co najbardziej mnie zaskoczyło w tej książce..? ..że napisała ją kobieta. Świetne czytadło, ale zdecydowanie dla dorosłych. Sex kapie z każdej strony ,więc jeśli ktoś jest uczulony na momenty niech jej nie czyta.
Potem była jeszcze” Houston mamy problem” Katarzyny Grocholi i również jej” Makatka”, którą napisała razem z córką Dorotą Szelągowską. Książki lekkie wesołe, po tych thrillerach .

Och i jeszcze „Paryż mój słodki” przewodnik po słodkich miejscach Paryża i tu mogła bym powiedzieć- nie czytajcie tej książki jak jesteście głodne)))Opis tych wszystkich słodkości ,maleńkich ciasteczek, babeczek i czego to francuzi nie wymyślili nie da się tego czytać „na głoda”)u mnie zaowocowało chęcią zrobienia makaroników , maleńkich ciasteczek w różnych kolorach i smakach. Poszperałam po przepisach i znalazłam optymalny, poczytałam również komentarze osób które próbowały,wyśrodkowałam wszystko i……jaka piękna katastrofa))zamiast pięknych ciasteczek do przełożenia masą wyszły cienkie z lekka przypieczone placuszkizjadliwe,ale to nie to co miało być)

I na koniec jeszcze zaproponuję Wam książkę ,ale dla tych którzy nie zniechęcają się książką jeśli ma w opisie że jest science fictionDla mnie jest to książka o miłości ponad przeciwnościami Jest to „Intruz” Stephenie Meyer, tak tej samej która napisała sagę „Zmierzch”. Walcz o duszę ,takie jest przesłanie tej książki, czyż nie zawsze na czasie, zawsze i wszędzie. A teraz w kinach leci film na podstawie tej książki. Bardzo dobrze zrobiony film, ale zanim na niego pójdziecie przeczytajcie książkę.
Tak mam ,że jak zacznę czytać to mnie książki pochłaniają w całości, czytam po nocach wszędzie gdzie mogę, a potem nie mogę się zmusić do przeczytania żadnej przez miesiąc)
A u mnie zaczęła się wiosna i teraz będę się wyżywała balkonowo-ogrodniczo:))chociaż na oknie w kuchni zrobiło się bardzo ziołowo:))
Pozdrawiam Was cieplutko:))
książki to jest to co lubię teraz sie robi ciepło więc i czasu będzie mniej na czytanie ... ale zimą zawsze nadrabiam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
O tak :) Ja też czytam do upadłego:) albo do momentu aż patrzeć na książki nie mogę.. :/ a późnoej przerwa:)
OdpowiedzUsuń"Intruza" czytałam parę lat temu, zaraz jak tylko wyszła, bardzo fajna książka :) Film dość mocno okrojony, więc faktycznie lepiej przeczytać przed obejrzeniem :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na candy :)
Rozumiem Cię bo uwielbiam czytać- nałogowo.
OdpowiedzUsuńMUSISZ przeczytać Williama Whartona " Spóźnieni kochankowie"- koniecznie, pędź do biblioteki. Czytałam w życiu dużo, ale ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Przeczytasz bez oderwania:-)
A potem napisz do mnie- jestem ciekawa?;-)
Podpisuję się pod Twoją recenzją Mistrza. Wprawdzie ja nie zabrałam się jeszcze do tej pozycji ale jestem ogólnie zachwycona książkami Katarzyny Michalak i łykam jedna po drugiej więc ta też jest moim celem. Zazdroszczę ci czasu na czytanie i pozdrawiam wiosennie:-)
OdpowiedzUsuńNo to Mistrzem mnie zaciekawiłaś niesamowicie....
OdpowiedzUsuńBożenko Mistrza nie czytałam i czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńIntruz też kusi...