Przepraszam ,że Was nie odwiedzałam,ale już zaczynam nadrabiać zaległości.
A powodem mojej nieobecności był mały remont kuchni:)))Wiecie jak to jest:)mały,tylko malowanie...a potem jeszcze firanki,jeszcze półeczka,a może to jeszcze przerobimy i tak z małego robi się całkiem pokaźny remoncik:))
Zmianyzmianyzmiany:)))
Przedtem moja kuchnia wyglądała tak:)
Nie widać niestety fioletowych ścian.Kiedyś miłośniczka fioletu lawendy i róż taki kolor miałam w kuchni:))Ale przecież gusta się zmieniają i z różu stałam się miłośniczką niebieskości,więc ten fiolet drażnił mnie niesamowicie:)No,u mnie od pomysłu do realizacji szybka droga...ale mój M ma czas.Jak pytałam go kiedy malujemy to odpowiadał że nie złożyłam podania,potem ,że pomysł nabiera mocy urzędowej.Aż w końcu doczekałam się i ludzki pan wymalował mi kuchnię na biało!a nawet więcej zrobił mi półeczkę na moje pojemniczki na jajka!!!!no a ja oczywiście wszelkie przemalowanki z fioletów na niebiesko,wszelkie hafty i szyjątka:))
Zresztą zobaczcie sami:))Aaaa posiadaczom wielkich domów zaznaczam,że to nie jest szafa tylko moja maleńka kuchnia:))))
Zacznę od haftów:)
Chciałam taką kasetę z przegródkami,ale po pierwsze znajdź stolarza!a jak już go znajdziesz to się dowiesz,że on się takimi pierdołami nie zajmuje bo mu się nie opłaca!a poza tym pracuje na "modułach"cokolwiek to znaczy:))))Więc jak mój M wziął sobie za wyzwanie zrobienie półeczki to jestem mu mega wdzięczna,nawet nazwałam go moim bohaterem domu:)))
No bo powiedzcie same czy takie cudeńka można trzymać w ukryciu szafek?:))))
A kobieta w kuchni:)
Cieszę się ,że podanie nabrało mocy urzędowej i udało się zrobić ten lifting przed świętami:))bo trochę wyeksploatowałam mojego bohatera:)))a to podłoga w salonie,a to ściana w sypialni,a to moja"pracownia"do wymalowania:))))
Pozdrawiam Was cieplutko:)))
Idę sobie z Wami pogadać na Waszych blogach:)))
Remont kuchni to jeden z najtrudniejszych. Przepięknie Bożenko.:) Idę jeszcze raz podziwiać zdjęcia.
OdpowiedzUsuńoj tak:)człowiek nawet nie wie kiedy tak obrósł w przydasie:))))
UsuńHa ha Bożenko coś o tym wiem, tez musi sprawa zawsze nabrać mocy urzędowej zanim Mąż mi coś zrobi, dlatego większość rzeczy robię sobie sama :) Ale fajnie jest mieć takich mężów co prędzej czy później spełnią nasze marzenia i prośby. Śliczną masz teraz kuchenkę, te zazdrostki na oknach jakie fajniutkie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)też się cieszę:))))
UsuńPrzeżyłam w tym roku remont salonu, więc wiem, o czym piszesz. Ale za to jaka frajda teraz, prawda? Super mieć wreszcie pomieszczenie wg obecnych upodobań.:)
OdpowiedzUsuńmy w tym roku robiliśmy w salonie podłogę:))))też było bajzlu:))))ale masz rację:))super jak się coś zrobi:)))my dużo robimy sami,własnymi rękoma:)))
UsuńAle pięknie! Odnowione wnętrza to wielka przyjemność i satysfakcja, zwłaszcza, gdy człowiek tak samemu wszystko dopieszcza:-)
OdpowiedzUsuńjakoś tak zawsze remonty robiliśmy sami:)))
UsuńPrzepiękne niebieskości. Cudowne miejsce stworzyłaś
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńJa rozumiem, również mnie nie było, zaległości straszne, a teraz biec muszę, no za pięć minut. Tak się staram pokazać, że jestem, a tak to opornie idzie. Jakoś wrócę na tor. :) Kuchnia prześliczna. Ja kocham fiolet, ale i te niebieskości mnie urzekają. Jest tak jasno, może nieco grecka. Czuję i widzę przytulne wnętrze, pełne piękności, które chce się oglądać. Taka kuchnia bardzo pozytywna, no podoba mi się bardzo. :) Pozdrawiam cieplutko. Mnie tez czeka remont...już się go boję. haha ;D
OdpowiedzUsuńnajgorszy jest remont kuchni ze względu na ilość drobiazgów które są w niej bardzo potrzebne:))
UsuńZmiany dla nas kobiet, zwłaszcza te kuchenne, nawet wskazane💙🖼️
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie na miły weekend 🍁☕🍩🙋
dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńCudnie masz w tej kuchni. Wszystko tak pięknie ze sobą komponuje. Oj przesiadywałabym w takim lokalu. Ja kocham niebieski kolor od zawsze i też mam trochę dodatków, ale kuchnia jest w kolorze zielonym, bo przemalowaliśmy na kolor cieplejszy i jaśniejszy. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńi ja bym w niej przesiadywała:))ale jak pisałam jest bardzo maleńka:)))w domu mojej babci gdzie kiedyś mieszkaliśmy kuchnia była wielkości naszego dużego pokoju,więc przesiadywała w niej cała rodzinka:))właściwie życie toczyło się w kuchni:))w tej się tak nie da:)
UsuńRemont kuchni, to prawdziwa przeprawa, ale rezultat rekompensuje cały trud. Jest ślicznie, te niebieskości wyglądają po prostu wspaniale i tak wszystko wyeksponowane pięknie. Brawa dla męża, prawdziwa złota rączka :D
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness:)
sama go podziwiam:))i cieszę się że odnalazł się w robotach wszelkich:)))
UsuńPięknie niebieskość pasuje do kuchni.U mnie szafki niebieskie fronty mają :-).
OdpowiedzUsuńoch to też musi być ładnie:)))
Usuńno właśnie gdzie byłaś?
OdpowiedzUsuńbyło ładnie jest cudnie klimatycznie ten niebieski powala dodatkiem jest świetny:)bardzo bardzo cudna zmiana ,,,i choć kota brakuje to i tak bosko:)
kota brakuje bardzo:)ale niestety ze względów zdrowotnych nie może go być:(
UsuńAleż te niebieskości pięknie wyglądają! Jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńzakochałam się w niebieskościach,a co gorsze (albo lepsze)zaraziłam tym całą rodzinkę:))
UsuńKuchnia w moim guście , jest przepięknie . Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńi w moim:)dziękuję:)
UsuńNapracowalas się ale teraz możnaodpocZąć w przytulnej kuchni ☺
OdpowiedzUsuńjest za mała żeby w niej odpoczywać,ale bardzo przyjemnie się przygotowuje smakołyki:)
UsuńGusta zmieniają nam się podobno co 5 lat. Ja też już jeden fioletowy pokój zdążyłam przemalować:-) Te niebieskości bardzo mi się podobają:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
no nie strasz:)))mam nadzieję ,że niebieskości zostaną ze mną na zawsze:))))
UsuńZe zdjęć trudno dojść czy masz maleńką czy bardziej maleńką kuchnię.........nieważne, ja mam też malutką kuchnię i to mi wystarczy, żeby kilometrów nie nabijać.....choć o meble się czasem obijam, hehe. Twoja kuchenka jest piękna, odnowiona, odświeżona i w ogóle wszystko jest tak dobrane kolorystycznie i tak poukładane.....jak w pudełeczku. Bardzo mi się podobają te wszystkie niebieskości. Ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuńmaleńka:)))ale i mnie pasuje bo tak jak Ty nie "nagonię" się jak gotuję i wszystko pod ręką:))))dziękuję za miłe słowa:)pozdrawiam
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBożenko, w końcu i do kuchni dotarły Twoje niebieskości :) Pięknie się teraz wszystko prezentuje! Może jeszcze przed Świętami uda mi się obejrzeć kuchnię na żywo... Pozdrawiam :))))
OdpowiedzUsuń