o mnie

Moje zdjęcie
Poland
"Dom to miejsce, gdzie dusza rozbiera się do naga. Dom to miejsce, gdzie można zdjąć maskę i dać się domowi pogłaskać po policzku. Dom kołysze do snu. Dom nie ocenia, nie rozlicza, dom kocha bezwarunkowo i bezinteresownie. Tylko dom tak kocha. Jeśli jest prawdziwym domem." -Agnieszka Kacprzyk.

sobota, 27 kwietnia 2019

GAŁĄZKI BZU

..Skusił mnie zapach, w tę bzową aleję
zboczyłam z drogi codziennej, do pracy
patrzę z zachwytem, a wzrok mi się śmieje
zakwitły moje ulubione kwiaty

Kiście bzu ciężkie od porannej rosy
już mnie witają, chyląc się w ukłonie
a wewnątrz krzewów, ptasząt dźwięczne głosy...
w prześlicznych trelach, cały szpaler tonie
(fragment wiersza Zofii z internetu)
Jeszcze nie maj a bzy rozkwitły ,więc spaceruję i napawam się ich widokiem i zapachem:)
Wiecie,że kwiaty bzu są jadalne?ale tylko te najbardziej pospolite,nie szczepione.Ja w zeszłym roku zrobiłam :
GALARETKĘ Z KWIATÓW BZU
1 kubek odszypułkowanych kwiatów bzu- lilaka
1 kubek wrzącej wody
2 łyżki soku z cytryny
1/8 łyżeczki ekstraktu wanilii
2 kubki drobnego cukru
1 łyżka pektyny(np żel fix)
Oczyszczone kwiaty lilaka wkładamy do słoja i zalewamy wrzątkiem,odstawiamy na 24 godziny.
Następnie odcedzamy,dodajemy sok z cytryny,esencję waniliową oraz cukier wymieszany z pektyną,zagotowujemy,przekładamy do małych słoiczków i przechowujemy w chłodnym miejscu:)
A teraz w porze kwitnięcia kwiatów pozwoliłam sobie zrobić deser z tą galaretką:)
Ugotowałam na parze taki a,la puding z jajek,mąki i soku z całej cytryny.Trochę to wygląda jak zakalec albo grubszy omlet:))
Na to wyłożyłam galaretkę a na nią ubitą śmietanę:)
Kwaśność dołu fajnie równoważy się ze słodyczą galaretki:)ale równie dobrze na dół nadaje się biszkopt,albo pokruszone herbatniki:)
Według tego przepisu robiłam również galaretkę z lawendy,fiołków,można też robić z koniczyny łąkowej,ale ja nie robiłam:)
Więcej przepisów na używanie kwiatów w kuchni możecie znaleźć na stronach "kwiatożercy":)
Na zakończenie posta chciałam Wam wszystkim bardzo ,bardzo podziękować za przepiękne życzenia,za kartki i za ogrom dobrych słów płynących od Was do mnie:))
Pozdrawiam Was cieplutko:)))








Free background from VintageMadeForYou

35 komentarzy:

  1. Uwielbiam bzy, jednak na kwitnienie muszę jeszcze trochę poczekać, u mnie dopiero maleńkie pąki widać.
    Słyszałam o przetworach z kwiatów bzu, jednak nigdy żadnych nie robiłam, bardzo ciekawa jestem tego smaku i zapachu :)
    Ciasto wygląda bardzo smakowicie :)
    Ściskam serdecznie, Agness <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię takie eksperymenty,ale nie robię ich dużo:)słoiczek czasem dwa:)

      Usuń
  2. Nigdy nie słyszałam o tym ,że kwiaty bzu są jadalne o nasturcji i owszem. Człowiek co chwila dowiaduje się czegoś nowego cudownie to wygląda a i smakuje zapewne też. Jestem zachwycona! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiedziałaś ,że bratki i stokrotki są jadalne?ja dopiero niedawno się dowiedziałam:))

      Usuń
  3. Uwielbiam zapach bzu.. U mnie już zaczęły kwitnąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas spadł deszcz i wszystka zieleń po prostu wybuchnęła:))

      Usuń
  4. W tym roku bzy kwitną znacznie słabiej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam pojęcia! Ale bzy również lubię.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pieknie i dla oczu i dla duszy i dla ciała :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz słyszę,że z bzu można zrobić taki rarytas!!!Muszę spróbować:) W moim ogródku właśnie zaczyna kwitnąć bez:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Bożenko jesteś skarbnica wiedzy i super kucharką. Nie miałam pojęcia że kwiaty bzów nadają się od jedzenie i że można z nich zrobić galaretkę i takie smakowitości jakie nam tu pokazujesz. Ale cóż zrobić, przyznaję się bez bicia, że marna ze mnie kucharka. Potrafię coś ugotować tak, żeby nikt z głodu nie umarł i się nie zatruł ale na tym moje zdolności kulinarne się niestety kończą :) Dlatego z taką miła chęcią czytuję Twoje posty i oglądam te przepyszne rzeczy na zdjęciach :)
    A u nas bzy jeszcze nie kwitną, ale może za chwilę bo właśnie zaczął padać deszcz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lideczko:)kochana:)jak ja byłam w Twoim wieku to też gotowałam żeby rodziny nie otruć:)))a potem coraz bardziej mnie to zaczęło interesować,a jak się dorwałam do komputera to przepadłam:)skarbnica wiedzy:)))

      Usuń
  9. Muszę zajrzeć na stronę kwiatożercy , bo ten temat mnie intetesuje. Mimo świątecznego przejedzenia z chęcią spróbowałabym Twój deser . Bzy najpiękniejsze kwiaty wiosny . Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wiele ciekawych rzeczy dowiedziałam się z tych stron:))pozdrawiam

      Usuń
  10. Przepięknie, smacznie i pachnąco :) Pozdrawiam Bożenko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ja kocham bez. W dzieciństwie wzdłóż całej mojej ulicy w rodzinnym mieście rosły bzy. Przy wejściu do ogrodu miałam fioletowy i biały. Tu w Irlandii bez to rzadkość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też mam sentyment z dzieciństwa do bzu:))na podwórku rósł piękny fioletowy,a gdy rozkwitał mój dziadek z wujkiem zrywali go i roznosiliśmy po wszystkich mieszkaniach:))w całej kamienicy pachniało bzem:)))wtedy nie miałam pojęcia że jest jadalny,ale zrywałam te maleńkie kwiatuszki i wysysałam z nich słodki nektar:)))

      Usuń
  12. O rety, nie wiedziałam że bez można spożywać :) Deser wygląda bardzo smakowicie i na pewno taki był :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zrobiłam w tamtym roku pyszny syrop z niego. W tym też się przymierzam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bożenko jak byłam mała zawsze z kwiatów bzów wysysałam nektar-widzę w komentarzu wyżej że Ty też. najbardziej lubiłam fioletowy. Uwielbiam zapach lilaka, mam na działce dwa młodziutkie, w tym roku dopiero mają małe pąki więc jeszcze chwilę muszę poczekać. Jeśli mam okazję urwać gdzieś po drodze choćby kilka gałązek roznoszę po całym mieszkaniu aby pięknie pachniało. A ciasto wygląda bardzo apetycznie. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam kilka przepisów z użyciem kwiatów ale o bzie jako dodatek w kuchni nie słyszałam. Ciekawy przepis i ładnie wygląda ten deser. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  16. Bzy są szczególnie mi bliskie, bo... od ich łacińskiej nazwy..., syringa vulgaris, pochodzi moje nazwisko. Pozdrawiam slonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Też mamy bzy. Pięknie pachną.

    OdpowiedzUsuń
  18. Też uwielbiam bzy, a zwłaszcza ich zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam bzy, to chyba moje ulubione wiosenne kwiaty, ale jeszcze nigdy w życiu ich nie jadłam:-)

    OdpowiedzUsuń