Słodsze niż wszystkie róże.
Calutkie wzgórze od stóp do głów,
Zmieniło się w słodki bukiecik, ach! ach!"....
Taką piosenkę śpiewała Sława Przybylska,a ja zawsze słyszałam właśnie "fijołki"dlatego taki tytuł dzisiejszego posta:))
I proszę -nie krzyczcie po mnie ,że błąd!a niech tam:))
Dziś będzie o fiołkach.No tak,kto ich nie kocha?te fioletowe słodko pachnące maleństwa.I na pewno wiecie,że fiołki są również jadalne.Kto nie zna cukru fiołkowego?albo kandyzowanych fiołków?a kto ich nigdy nie skosztował?to niech to nadrobi:)))
Wyhaftowałam kolejne dwie serwetki i właśnie na jednej z nich są kolejne fiołki.Tym razem podszyłam nie białym płótnem tylko fioletowym i jeszcze się zastanawiam czy koronka ma być biała czy może fiołkowa?:)))
Na ostatniej serwetce jest powój.
Zdradzę Wam tajemnicę-ja w tym roku zbieram fiołki na herbatkę.Ponoć jest bardzo zdrowa i służy urodzie,a że jak wiecie moja uroda jest nienachalna to może chociaż będzie fiołkowa:)))))
Tu właśnie herbatka z płatkami:)
Nie można ich zbierać przy drogach,lepiej gdzieś z dala od samochodów,a to jak wiecie jest bardzo trudne jeśli się mieszka w mieście:)ale ..daję radę:)))Potem zebrane kwiaty-same główki najpierw myję,a potem suszę na ręczniku papierowym :)nie suszyć na słońcu:)))Jest to mozolne,bo fiołeczki usychając bardzo się kurczą:)
Jak widzicie na filiżance też są fiołki:)w ogóle filiżanki to moja kolejna pasja:))zbieram,ale nie całe komplety a pojedyncze sztuki,a moje zbieractwo zaczęło się od angielskiej filiżanki niepełnosprawnej:)kupiłam i po przyjściu do domu okazało się ,że jest troszkę krzywa,ale była tak piękna ,że wcale mi to nie przeszkadzało,tylko dodawało jej uroku:)))
Talerz z fiołkami,a jakże:))))i hafcik fiołkowy na serwetce:)
Bardzo mi szkoda,że tak szybko przekwitają:)w zeszłym roku usilnie próbowałam zasiedlić nimi balkon,jednemu nawet udało się przetrwać zimę,ale nie zakwitnął,a potem wszystkie zniknęły:)Im bardziej ja chcę tym bardziej one odporne:)Z różą mam tak samo:)ile ja już róż próbowałam zaaklimatyzować na balkonie i niestety nie udało się żadnej:)))
I tym fiołkowym bukiecikiem kończę dzisiejszy post:)
Pozdrawiam Was cieplutko,dziękując za piękne komentarze jakie zostawiacie:))
A co do kartek to jesteście bardzo łaskawe:)))
Uwielbiam...
OdpowiedzUsuńtak jak ja:)
UsuńCudne, szkoda, że na blogu nie można poczuć zapachu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpachną przecudnie:)
Usuńuroczy wzór haftu :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne hafciki, mimo iż post poświęcony fiołkom, to zachwycił mnie powój. Cienie tak dobrane, że wygląda jak prawdziwy, śliczności. Cudne znalazłaś określenie - uroda nienachalna :)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze słyszałam i śpiewałam fijołki = zero błędów :)
Buziaczki :)
dziękuję:)sama dobierałam kolory:)))
UsuńFiołki, filiżanki - moja Ty duszo pokrewna!:) Cudnie:) Mogę się wprosić na herbatkę? ;)
OdpowiedzUsuńMagdalenko:)zawsze:))))zapraszam:))
UsuńŚliczne fiołeczki! Gdzieś Ty tyle ich nazbierała!:)
OdpowiedzUsuńna dzikiej łące:)))sama się zdziwiłam,że ich tam tyle było:))
UsuńJak bylam dzieckiem to przez caly fiolkowy sezon zbieralam i ukladalam pachnace delikatne bukiety. Uwielbiam te delikatne malenkie a jakze piekne kwiaty.
OdpowiedzUsuńja to robię do teraz:))))
UsuńCzytam i czytam.......i cały czas nucę tą piosenkę. Nie jestem sentymentalna, ale tak jakoś..........U mnie pełno fiołeczków rośnie pod balkonem, ale ja blisko ulicy mieszkam, więc mogę tylko patrzeć i podziwiać. Tak jak patrzę i podziwiam Twoje hafciki, tak delikatne i piękne. Tak na mój gust, to koroneczka biała, nie fiołkowa........ale to tak a propos. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńteż się skłaniam do białej:)))
Usuńach,słodkie te fijołki :)))
OdpowiedzUsuńukochane :)
ukochane:)))
Usuńale pysznie pięknie i cudnie...
OdpowiedzUsuńwpraszam się na herbatkę ze swoją filiżanką ,którą już mam dla Ciebie!!!
zapraszam :)będziesz miłym gościem:)))
UsuńUwielbiam te zapach, dziś po burzy pachniało u nas wszędzie - ozonem i fiołkami:) a hafciki urocze.
OdpowiedzUsuńto Ci zazdroszczę:))zapachu oczywiście nie burzy:))
UsuńPachnacy post, przypomniałaś mi o cukrze fiołkowym. Dziękuję : )
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jak go wykorzystałaś:))
UsuńTak, u Sławy to były fijołki! Tak pamiętam!
OdpowiedzUsuńa myślałam ,że tylko ja tak słyszałam:))))
UsuńŚliczne są te fijołki Bożenko :) Ściskam :*
OdpowiedzUsuńściskam Dorotko:))))
UsuńKocham fiołki od małego. Hafciki cudne.
OdpowiedzUsuńfiołki kochają wszystkie romantyczne dusze:)))
UsuńAle się pięknie, fioletowo i fiołkowo u Ciebie Bożenko zrobiło :) Ja kocham przyrodę, uwielbiam kwiaty i cudnie się te zdjęcia oglądało. Serwetki są świetne, hafciki urocze. I rozbawiłaś mnie tą swoją nienachalną urodą :)
OdpowiedzUsuńi fiołki są bardzo fotogeniczne:))))
UsuńCudne fijołki, jakkolwiek by to było pisane, ważne że wiadomo o co chodzi. Serwetki świetne; też skłaniałabym się ku białej koronce wykończeniowej, by nie przyćmiła uroczego koloru haftu. U mnie pod balkonem, nawet z 3 piętra widać na trawniku piękne fiołki w towarzystwie innych kwiatuszków wiosennych, oczywiście do pierwszego koszenia traw przez spółdzielnię mieszkaniową. Herbatka z fiołeczkami, lux, nawet w filiżance dostosowanej wyglądem do zawartości, super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Bożenko.)
dziękuję za miłe słowa:))
UsuńPrześliczne, zazdroszczę talentu. Fiołki uwielbiam,rozsiały się w całym ogrodzie.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę fiołków:))
UsuńOooo takiej fiołkowej herbatki bym się z chęcią napiła.
OdpowiedzUsuńTalerz podoba mi się szalenie i Twoje hafty oczywiście też.
Pozdrowionka ślę i zapraszam do siebie :)
ja lubię do tego stopnia, że mimo ogrodu ciągle mam ich za mało :)
OdpowiedzUsuńja nawet kupiłam córce nasiona,ale nie wiem czy coś z nich będzie:)))
UsuńCUDOWNE. Moją słabość do nich już znasz. Twoje mają śliczny jasny odcień fioletu. I do tego jak zwykle czarowny haft. Eh!
OdpowiedzUsuńmmm wiem:))))dziękuję:)
UsuńBożenko fiołeczki haftowane jak żywe;
OdpowiedzUsuńto prawda , że herbatkę można zrobić jak też ucukrzyć np. na dekorację do ciasta
pozdrawiam :)
sama słodycz:)
UsuńŚliczne fiołki :) o herbatce z fiołków jeszcze nie słyszałam, ciekawe czy jest tak samo smaczna jak pięknie pachną te kwiatuszki
OdpowiedzUsuńpachnie raczej ziołowo,nie fiołkowo:))))
UsuńPrzepiękne:)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńAleż u Ciebie fiołkowo :).
OdpowiedzUsuńFioletowa koronka myślę, że fajnie by wyglądała :).
Talerz masz cudny :).
myślę dalej:))
UsuńBardzo lubię dzikie fiołki.
OdpowiedzUsuńi ja:))
Usuńoooo...to mnie zaintrygowałas tą fiołkową herbatką :) Na razie przymierzam się do syropu z mlecza na kaszel...hihi...ale fiołki by na urode nie zaszkodziły ani rusz! :)
OdpowiedzUsuńCudowna praca! :)
i to dane przez naturę:))
UsuńUwielbiam haft krzyżykowy. Piękne, małe zrcydziełko. A przy okaszji, zapraszam do udziału w moim chgusteczkowym CANDY. Trwa do 5 czerwca b.r. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję,zapisałam się:))
UsuńJak zwykle ślicznie!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńPiękny fiołkowy wpis, śliczna serwetka, i talerzyk do kompletu!Mam miseczkę w tym stylu, ale z niezapominajkami, też je lubię. Dobrze mieć fiołkową pokrewną duszę w blogowym świecie, pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń