środa, 14 października 2020
PAPROĆ
Najpierw to ja Wam muszę podziękować za to że jesteście takie mega fajne:)i za te Wasze piękne komentarze:))
Dobroć z Was wszystkich płynie szerokim strumieniem:)dziękuję:))
Czy Wy też tak macie,że jak coś zobaczycie wiele razy to w końcu zapada Wam tak głęboko w myśli,że nie dają Wam spokoju :)))
Ja tak miałam z zielnikiem,a właściwie z paprociami:)))
Lubię las i lubię paprocie w domu:))chociaż bardzo długo żadna nie chciała u mnie rosnąć:)ile ja paproci uśmierciłam:(
Aż w końcu mnie polubiły i nawet ładnie rosną:)
I tak mnie naszło na wyhaftowanie paproci:)
No i nastąpił progres:)w końcu ruszyły robótki:))dawno nie haftowałam:)))
biegnę dalej póki jest przy mnie wena:)))
pozdrawiam Was cieplutko:))))
Free background from VintageMadeForYou
Piękne paprotki u Ciebie Bożenko - zarówno te w doniczkach, jak i haft. Też mam podobny problem z tymi kwiatkami jak Ty miałaś, już się poddałam i odpuściłam. Serdeczności Bożenko.:)
OdpowiedzUsuńHaftowana paproć jest piękna. Ta żywa również. Długo nie lubiłam paproci, przez wiele lat zbyt bujnie i obficie u nas w domu rosły, byłam na nie skazana. Później długo ich nie było. Teraz dojrzewam do tego, by sprawić sobie jakąś małą paprotkę.
OdpowiedzUsuńTa haftowana paproć jest świetna i w moim guście - nie uczula i nie zajmuje dużo miejsca.
OdpowiedzUsuńŻyczę Bożenko weny i czasu na haftowanie :)
Piękna ta paproć, zarówno w doniczce jak na obrazie :)
OdpowiedzUsuńLubię paprocie więcej domu, ogrodzie i lesie!
OdpowiedzUsuńNiestety w domu mam sucho i paprotki nie za bardzo lubiły moje wnętrza. Jednak nie poddałam się i w końcu jeden z egzemplarzy postanowił się rozgościć u mnie. Rośnie już chyba czwarty rok :))
Haft paproci piękny i realistyczny!
Pozdrawiam serdecznie!
Hm, tak jest z tymi paprociami, mam w ogrodzie, a w domu się nie dochowam. Ale twoja wyhaftowana jest jak zywa pozdrawiam i życzę dalszej weny
OdpowiedzUsuńU mnie w domu paprocie nie rosną. Kilka razy próbowałam i dałam sobie spokój. Twoja paproć widać , że czuje się dobrze u Ciebie. Haft śliczny. Pozdrawiam cieplutko 💖💖💖
OdpowiedzUsuńBeautiful embroidery.I love ferns too. Hugs.
OdpowiedzUsuńHafcik bardzo ładny. Miałam kiedyś dwie bujne paprotki. Nie pamiętam już, czy w czasie remontu padły, czy potem. Trochę mi ich żal, bo naprawdę pięknie dekorowały pokój. Nie wiem dlaczego, ktoś potem wymyślił i rzucił hasło, że są niemodne, czy jakoś tak. Kwiat, to kwiat, zieleń, dekoracja, tlen a nie moda. Tym zdjęciem skusiłaś mnie, chyba jutro pojadę i kupię sobie paprotkę........a co!. Ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuńŚliczne i te "żywe" i ta wyhaftowana. :)
OdpowiedzUsuńTeż mam jedną paproć. Jest ogromna choć przeżywa u mnie raz lepsze raz gorsze czasy a to za sprawą mojej niesystematyczności w podlewaniu. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńUwielbiam Paprocie, miałam ich zawsze bardzo dużo w mieszkaniu 💚😉😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam milutko, weekendowo, zdrówka życząc Tobie i bliskim😀🍂🍁🌻☕🍩
Kochana! nie wiem, co się dzieje, ale mój nowy post nie wyświetla się u Was w linkach🤔
Ja mam swoje paprocie od lat. dwie pierwsze kupione zaraz po ślubie do dziś rosną i nawet 2 przeprowadzki przeżyły :)
OdpowiedzUsuńPiękną są te Twoje paprotki Bożenko i żywe i haftowane :)
Wspaniały hafcik!
OdpowiedzUsuńRęki do kwiatów to ja nie mam i większość mi umiera. Wyjątkiem jest trzydziestoletnia dracena, która jakimś cudem wciąż się trzyma, mimo że zdarza mi się o niej zapomnieć. Teraz próbuję szczęścia z drzewkiem szczęścia i storczykiem. Powodzenia w haftowaniu :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze za czasów liceum widziałam u koleżanki w domu cudną paprotkę. Ogromną... :).
OdpowiedzUsuńTwoja też jest super i fajny pomysł z haftem :).
Cieszę się, że wena hafciarska wróciła :).
Wow wyhaftowany listek jak prawdziwy :)
OdpowiedzUsuńPiękne paprocie i ta żywa i haftowana. Kiedyś nie lubiłam paproci ze wzajemnością chociaż moja mama miała piękne okazy ale u mnie w pokoju usychały. Teraz jak jestem na swoim chciałam żeby w naszych sypialniach były te zdrowe roślinki. Niestety chociaż ja zmieniłam do nich stosunek one dalej mnie nie lubią. Nosze je już po całym domu i nigdzie nie chcą rosnąć :(
OdpowiedzUsuńWspaniałe paprocie wyhodowałaś! Ta haftowana też pasuje do swoich żywych "koleżanek" :) Nasza paproć w sypialni również pięknie się rozrasta.
OdpowiedzUsuń