zaglądał i zaglądał i poganiał mnie ,że dawno nic nowego nie napisałam,a ja po prostu nie miałam czasu:)
Od maja a;bo dłużej chodził mi po głowie patchwork,a raczej letnia patchworkowa kołdra.Myślałam,kombinowałam,przeglądałam zapasy materiałów,aż w końcu dokupiłam mały stosik i zabrałam się do dzieła.A dzieło nie małych rozmiarów,bo 220/240cm,więc nie bawiłam się w małe kwadraciki tylko solidne kwadraty 20/20cm.Najpierw powstał plan:)
a potem już poszło:)zajęło mi to trochę czasu,same kwadraty wycinałam cały dzień.W pierwotnym założeniu w środku miał być haft naszych inicjałów,ale w trakcie szycia zmieniłam zdanie i z haftów powstały poduchy:)całość wyszła całkiem fajnie.W pracy oczywiście "pomagał"mi dzielnie Franek,co jakiś czas przeganiany,bo przecież nic bez niego:)))
Przeganiany,"zaniedbany" przez zapracowaną pancię najpierw wyjadł nam owsiankę z garnuszka:)))
a potem jak babcia w oknie na poduszce tak on się w okno wpasował:))
dobrze,że nie umie "plotkować"
normalnie,taka jestem z siebie dumna:)))szyłam to prawie trzy dni,co u mnie jest rekordem:)bo jak się na coś zaprę,to muszę to zrobić,im szybciej tym lepiej:))a tu całe trzy dni samego szycia:)))
a ten mały patchwork jest całkowicie ręcznie uszyty przez pewną starszą panią i dostałam go w prezencie od mojej koleżanki,jak się dowiedziała że szyję coś takiego sama:)))a ten stosik książek już niestety przeczytany:)))niestety,bo czyta się go za szybko:)))lubicie Evansa?:)ja uwielbiam i przeczytałam chyba wszystkie jego książki:)))
I teraz Franek rano stoi pod drzwiami sypialni i jak tylko uchylę drzwi,już jest na pościeli:))i nie bardzo się udaje go z sypialni wygonić:)))teraz jak piszę tego posta też śpi koło mnie rozwalony na mojej pięknej kołderce:))no król życia ,normalnie:)))
ach i po komentarzu Kasi dorzucam jeszcze jedno zdjęcie na dowód,że miłość do Róży trwa nadal:)dla niezorientowanych Róża przyjechała do nas razem z kapeluszem z wikliny właśnie od Kasi z bloga-kramikowe cuda Katarzynki:)))
Normalnie powaliłaś mnie na kolana,kołderka jest boska ,dopatrzyłam też kapelusik i Różę siedzącą sobie spokojnie na parapecie to i Franka w sypialni nie mogło zabraknąć,zresztą przy szyciu "pomagał"to mu się jak najbardziej miejsce należy .
OdpowiedzUsuńNo oczywiście:))miłość do Róży nie wygasła:))zaraz dorzucę zdjęcie:)))
UsuńPIęknie to wszystko uszyłaś!Pomocnik też boski:)
OdpowiedzUsuńdziękuję Olu:)))
UsuńWszystko piękne i kołderka, i poduchy, i hortensje! Ale wisienką na torcie jest Franek!
OdpowiedzUsuńtaką rudą wisienką:)))
Usuńoch ci nasi pomocnicy:)) kołderka cudna:))) a wiesz ,ze u mnie te same inicjały?? i po tej samej stronie łóżka:))))))
OdpowiedzUsuńno popatrz:)ile nas łączy:)))rude kocisko i inicjały:))))
UsuńPodziwiam cierpliwość w szyciu kołdry tych rozmiarów. Ale wyszła świetnie:) Poduchy z inicjałami słodkie!
OdpowiedzUsuńsama się podziwiam za cierpliwość:)hihi:))
UsuńBożenko, piękna kołderka, a Franek super gość. Uśmiechy przesyłam:-)
OdpowiedzUsuńdziękuję Basiu:)uśmiechy wracają do Ciebie:)))
UsuńW takich chwilach zazdroszczę,ze szyć nie potrafię .cudna kołdra z fajnym kotem . Piękny bukiet i wspaniała figurka obok .Na ścianie wypatrzyłam cudny obraz .
OdpowiedzUsuńto są właśnie efekty poznawania zdolnych koleżanek w sieci:))figurka Maryjki od Janeczki,a obraz autorstwa Wendipo poznanej dzięki deccoria.pl:)))
Usuńo rany cudnie :) fajny miałaś pomysł i wykonanie super :)
OdpowiedzUsuńpomocnik dzielny
pozdrawiam
dziękuję Martusiu:)))
UsuńSzyciowo wspaniale się prezentuje- kołderka , podusie wprost urocze pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńdziękuję Dusiu:)pozdrawiam cieplutko:))
UsuńChylę czoła. Patchworki podziwiam ale mam przekonanie , ze trzeba posiadać magiczne umiejętności aby coś takiego uszyć ;)
OdpowiedzUsuńi tu się mylisz:)))trzeba tylko ogrom cierpliwości:)))i nie trzeba,ale lepiej jest zainwestować w nóż do cięcia materiału:)mam taki w planie jak tylko go gdzieś znajdę:)))
UsuńTrzy dni?! Niezła jesteś! Ja po jednym dniu szycia wysiadam i muszę zrobić dłuższą przerwę...najlepiej roczną :))))) A fotki z kociambrem przecudne! Ale masz fajniutkiego członka rodziny :)))))
OdpowiedzUsuńmoja przerwa też chyba będzie dłuższa:))))fajny ten nasz kot:))pierwszy raz poznałam takiego fajnego kota:))))
UsuńTo ci dopiero pomocnik ,
OdpowiedzUsuńŚŁiczna kołderka , ja bym po pierwszym dniu sie poddała ..
Cudne..
a ja zawzięta jestem:))))dzięki Wiolu:)))
UsuńNie widać końca Twoich zdolności , uszyłaś cudo , podusie też są bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńWyszło czadowo, jestem oszołomiona:DDD Bo zakupiłam już książkę do szycia patchworków, ale dopiero rozgryzam co i jak, zanim dojdę do tego etapu, to minie rok kurcze blade, oj jak Ci zazdroszczę hehehe Pozdrowionka śle:*
OdpowiedzUsuńPS. Ależ masz słodko na tym swoim balkonie:D
ja zaglądałam na blogi koleżanek szyjących patchworki:))
Usuńcudowna, to mało powiedziane ...
OdpowiedzUsuńZłote rączki masz i czarujesz swoimi pracami !